Bramki na wagę zwycięstwa i obrony pozycji lidera gr. D eliminacji zdobyli niezawodni Arkadiusz Milik i Robert Lewandowski. Ten pierwszy w 62. minucie kapitalnym uderzeniem z 20 metrów dał Biało-Czerwonym prowadzenie 1:0, a "Lewy" między 89. a 93. minutą skompletował swój drugi hat-trick w narodowych barwach! Przy dwóch bramkach asystował mu Milik, a przy jednej wracający do reprezentacji po 19-miesięcznej przerwie Jakub Błaszczykowski.
[ad=rectangle]
Biało-Czerwoni przystąpili do spotkania bez dwóch podstawowych obrońców. Ze względu na kumulację kartek pauzować musiał Kamil Glik, a uraz wykluczył z udziału Jakuba Wawrzyniaka. Zestawiając blok obronny, Adam Nawałka nie mógł brać też pod uwagę kontuzjowanych Pawła Olkowskiego i Artura Jędrzejczyka. Glika na środku defensywy zastąpił mający za sobą naprawdę udany sezon Michał Pazdan, dla którego był to piąty występ w kadrze Nawałki, ale pierwszy w meczu o stawkę i pierwszy na środku obrony - wychowanek krakowskiego Hutnika wcześniej grał w reprezentacji tylko jako defensywny pomocnik. 28-latek spisał się bez zarzutu i selekcjoner po raz kolejny udowodnił, że potrafi dokonywać właściwych wyborów. Z kolei zastępcą Wawrzyniaka na lewej stronie obrony był Maciej Rybus, dla którego również był to reprezentacyjny debiut na tej pozycji, choć grał na niej w ostatnich meczach sezonu rosyjskiej ekstraklasy.
Gruzini też zagrali w Warszawie w składzie dalekim od optymalnego. Z powodu kartek nie mógł wystąpić lider defensywy Saba Kwirkwelia z Rubina Kazań, a uraz wykluczył z gry najlepszego napastnika gości Lewana Mczedlidzego z Empoli FC. Z kolei Dżaba Kankawa z Dnipro Dniepropietrowsk znalazł się poza kadrą, choć nie był ani zawieszony za kartki, ani kontuzjowany.
Względem marcowego spotkania z Irlandią (1:1) doszło jeszcze do dwóch zmian w wyjściowym składzie Polski. Olkowskiego zastąpił Łukasz Piszczek, który nie mógł zagrać w Dublinie z powodu urazu. Tomasza Jodłowca u boku Grzegorza Krychowiaka zmienił z kolei Krzysztof Mączyński, co oznacza, że Adam Nawałka zdecydował się na taki sam duet środkowych pomocników, co w listopadowym meczu z Gruzją w Tbilisi (4:0).
Pierwsza połowa przebiegła zgodnie z planem, czyli pod dyktando Biało-Czerwonych, którzy od pierwszego gwizdka ruszyli na skomasowaną obronę Gruzji, a ze sztandarem szturm prowadził aktywny od samego początku Kamil Grosicki. Skrzydłowy Stade Rennes w ciągu pierwszych pięciu minut przeprowadził dwa szybkie ataki skrzydłem, po których jednak jego podania nie dochodziły do adresatów. W 10. minucie sam "Grosik" zszedł w pole karne rywali, a po dośrodkowaniu Piszczka uderzył prosto z powietrza, ale Giorgi Loria nie musiał interweniować.
Podopieczni Kachabera Cchadadzego ograniczali się tylko do defensywy i sporadycznych kontrataków, ale drużyna Adama Nawałki szybko potrafiła się organizować po stracie piłki. Dość powiedzieć, że w I połowie Łukasza Fabiański na linii interweniował tylko raz - w 43. minucie po anemicznym uderzeniu Sandro Kobachidzego z 25 metrów. Biało-Czerwoni sami też potrafi przeprowadzić szybką w kontrę. Jak w 14. minucie, gdy po odbiorze Sławomira Peszki ruszyli czterech na trzech, a akcję minimalnie niecelnym strzałem z narożnika pola karnego zakończył Grosicki.
W pierwszym kwadransie bramkarz Gruzji na linii nie musiał interweniować ani razu, ale od 16. minuty na Stadionie Narodowym zamiast meczu Polska - Gruzja rozgrywany był pojedynek Polska - Loria. Najpierw w 16. minucie golkiper Olympiakosu Pireus obronił uderzenie Peszki z pięciu metrów. Trzy minuty później po kapitalnym prostopadłym podaniu Krychowiaka na bramkę gości ruszył Lewandowski. Kapitan kadry odparł atak Gurama Kaszii, minął Lorię i posłał piłkę do pustej bramki, ale na linii bramkowej wślizgiem zatrzymał ją Aleksandre Amisulaszwili. Po chwili "Lewy" otrzymał szansę na dobitkę, ale jego uderzenie Loria zbił na rzut rożny.
W 22. minucie Loria znów stanął na wysokości zadania, gdy po centrze pełnego werwy Grosickiego w kolejnej sytuacji strzeleckiej znalazł się Lewandowski, ale gruziński golkiper w nieprawdopodobny sposób zbił piłkę nad poprzeczkę swojej bramki.
Podopieczni Adama Nawałki mieli pełną kontrolę, ale do przerwy nie potrafili wypracować sobie kolejnych sytuacji podbramkowych. W 42. minucie wobec bezsilności kolegów na strzał 30 metrów zdecydował się Arkadiusz Milik, ale choć jego uderzenie było dobre, Loria poradził sobie z jego obroną.
Po przerwie obraz meczu się nie zmienił, ale w 50. minucie po raz pierwszy zrobiło się gorąco pod polską bramką, gdy po centrze Dżano Ananidzego tuż obok słupka zagłówkował Kaszia. Na początku drugiej połowy Biało-Czerwoni prowadzili grę, ale to goście z Gruzji byli konkretniejsi w działaniach. W 60. minucie po nieudanym wybiciu Łukasza Szukały Waleri Kazaiszwili uderzył nieprzyjemnie z 20 metrów, ale Fabiański nie dał się zaskoczyć.
Po tej interwencji "Bambiego" Polska ruszyła z kontrą, w której wywalczył rzut rożny i był to kluczowy moment spotkania. Po krótko rozegranym kornerze Milik znalazł się z piłką na 25. metrze od bramki Gruzji i uderzył lewą nogą tak, że Loria tym razem nie miał żadnych szans na interwencję. To czwarty gol Milika w el. Euro 2016. 21-latek wcześniej trafiał do siatki w meczach z Niemcami, Szkocją i w pierwszym pojedynku z Gruzją.
W 64. minucie powrót do reprezentacji Polski zaliczył Jakub Błaszczykowski - to jego pierwszy występ w narodowych barwach od listopada 2013 roku. Były kapitan Biało-Czerwonych zastąpił w składzie Peszkę, a kibice zgromadzeni na Stadionie Narodowym zgotowali mu bardzo ciepłe przyjęcie. Już w 69. minucie "Kuba" mógł zaliczyć asystę, ale po jego centrze Grosicki zagłówkował tuż obok słupka bramki Lorii.
W 81. minucie kolejna niewykorzystana sytuacja mogła zemścić się na gospodarzach. Giorgi Nawalowski przedarł się lewą stronę w pole karne Polski i z narożnika "16" huknął tak, że piłka była całkowicie poza zasięgiem Fabiańskiego, ale na jego szczęście futbolówka ostemplowała poprzeczkę jego bramki.
Polakom udało się uniknąć błędu z marcowego meczu z Irlandią, gdy prowadząc 1:0, w ostatnich minutach dali się zepchnąć rywalom do głębokiej defensywy. Tym razem w ostatnim kwadransie inicjatywę również posiadał rywal, ale końcówka należała do Biało-Czerwonych. W 89. minucie Lewandowski znalazł się sam na sam z Lorią po podaniu Milika i nie zmarnował swojej trzeciej w tym spotkaniu szansy. Po chwili gwiazdor Bayernu Monachium zamienił na gola dośrodkowanie Błaszczykowskiego, w 93. minucie wykorzystał kolejne podanie Milika, kompletując swój drugi w karierze reprezentacyjny hat-trick. Po tym popisie "Lewy" ma na koncie już siedem bramek w el. Euro 2016!
To czwarte zwycięstwo Polski w drodze na XV Mistrzostwa Europy. Po sześciu rozegranych spotkaniach Biało-Czerwoni mają na koncie 14 punktów i są jedną z dziewięciu niepokonanych w rozgrywkach ekip. Mało tego, z 20 zdobytymi bramkami jesteśmy najskuteczniejszą drużyną eliminacji. W 7. serii zagramy na wyjeździe z Niemcami, których w październiku ograliśmy w Warszawie 2:0.
Polska - Gruzja 4:0 (0:0)
1:0 - Milik 62'
2:0 - Lewandowski 89'
3:0 - Lewandowski 90+1'
4:0 - Lewandowski 90+3'
Składy:
Polska: Łukasz Fabiański - Łukasz Piszczek, Łukasz Szukała, Michał Pazdan, Maciej Rybus - Kamil Grosicki (79' Tomasz Jodłowiec), Grzegorz Krychowiak, Krzysztof Mączyński, Sławomir Peszko (64' Jakub Błaszczykowski) - Arkadiusz Milik, Robert Lewandowski
Gruzja: Giorgi Loria - Ucha Lobjanidze, Guram Kaszia, Aleksandr Amisulaswili, Lasza Dvali, Giorgi Navalovski - Tornike Okriaszwili (46' Murtaz Dauszwili), Jano Ananidze, Aleksandr Kobachidze (76' Bachana Tskhadadze), Waleri Kazaiszwili - Mate Vatsadze (63' Giorgi Chanturia).
Żółte kartki:
Sędzia: Aleksiej Kulbakow (Białoruś).
Widzów: 56512.
[event_poll=26558]
1. remis u siebie: Polska - Szkocja 2:2
2. (Irlandia) Irlandia - Polska 1:1, Irlandia - Szkocja 1:1
3. (G Czytaj całość
Pie**oleni paralitycy. Jakie 4-0, nie czekałem po meczu na studio wzajemnego lizania c**ja.
Otóż, fakty są takie, że po bramce na 1 Czytaj całość