Ekslechita zbeształ mistrzowską fetę: Dom wariatów w Poznaniu
Arnaud Djoum nie wywiózł z Polski najlepszych wspomnień. Reakcje na zdobycie przez Lecha Poznań mistrzostwa porównał do domu wariatów. A to nie wszystko.
Zawodnik pożalił się, że nie był traktowany z restauracjach tak jak sobie wymarzył. - Przemocy, ani rasizmu na stadionach nie było, ale na ulicy, czy w restauracji razem z moją rodziną musieliśmy dłużej czekać. Dawano nam odczuć, że jesteśmy inni - narzekał.
Djoum był w Poznaniu ledwie kilka miesięcy, ale załapał się na sezon, w którym Lech zdobył oczekiwany tytuł mistrza Polski. Świętowanie sukcesu przy Bułgarskiej nie przypadło mu do gustu. - Po ostatnim gwizdku decydującego o mistrzostwie meczu stadion zamienił się w dom wariatów. To nie było normalne. Wynikało to pewnie z pięciu lat tłumienia frustracji z powodu braku mistrzostwa - skrytykował nieoczekiwanie.
Ekslechita zakończył rozmowę z Nieuwsblad pozytywnym akcentem. - Niczego nie żałuję. Turcja była wielką przygodą, a następnie zostałem mistrzem Polski - zakończył.
Dariusz Dudka: Chcą w Lechu zawodników z charakterem, a ja taki jestem