Nie licząc włączonych do zajęć z I drużyną juniorów, można było zobaczyć 5 nowych zawodników. To Łukasz Nowak, Maciej Machalski, Marek Nowak, Słowak Oliver Spilar i Ukrainiec Oleksandr Harbar, ale na tym nie koniec. - Zaprosiliśmy większą liczbę graczy, ale nie wszyscy dostali zgodę na przyjazd, bo do 30 czerwca obowiązują ich kontrakty z innymi klubami. Powinniśmy ich zobaczyć już na pierwszym sparingu - mówi trener Robert Kasperczyk. 1 lipca Sandecja zagra ze słowackim trzecioligowcem, FK Druzstevnik Plavnica.
[ad=rectangle]
Nie jest tajemnicą, że do klubu zgłosiło się wielu piłkarzy, ale nie każdy będzie brany pod uwagę. - Jestem bardzo rygorystyczny i wybredny przy doborze ludzi. Chcemy postawić na jakość i zawodników zweryfikowanych. Opinia menadżera nie jest wystarczająca. Lubię zadzwonić do innych trenerów i jeśli więcej jest pozytywnych opinii, to zawodnik jest zapraszany. Kandydaci do gry w Sandecji muszą pokazać, że są w stanie podnieść poziom rywalizacji. Bardzo istotne jest także to, żeby byli w naszym zasięgu finansowym - podkreśla szkoleniowiec.
Nie licząc Słowaka Spilara, wszyscy nowi piłkarze występowali ostatnio w niższych klasach rozgrywkowych. Łukasz Nowak i Maciej Machalski w II-ligowych Puszczy Niepołomice i Wiśle Puławy, a Oleksandr Harbar w Bystrzycy Kąty Wrocławskie na poziomie III ligi. Marek Nowak to gracz IV-ligowej Barciczanki Barcice.
- Oni wyróżniali się w swoich drużynach i są wciąż perspektywiczni, można coś z nich wycisnąć. Nie będą mieli wygórowanych wymagań i będą chcieli zostawić serce na boisku, pokazać, że ja się nie pomyliłem. Często podaję rękę zawodnikom, z którymi wcześniej współpracowałem i dobrze wspominam. Nawet jak na chwilę gdzieś zaginęli, to jeszcze o niczym nie świadczy. Spodziewamy się też piłkarzy z przeszłością ekstraklasową - zaznacza Kasperczyk.
Sądecka drużyna nie ma w planach wyjazdu na obóz przygotowawczy i będzie trenować w Nowym Sączu oraz w najbliższych okolicach. Biało-czarni zagrają 7 sparingów, w tym aż 5 ze słowackimi rywalami. - Część sparingpartnerów była dograna przed moim przyjściem. Przyznam, że zawsze lubiłem mierzyć się z naszymi południowymi sąsiadami, bo oni każdy mecz traktują poważnie, niemal jak ligowy. Dobrze będzie testować zawodników na tle tak grających rywali. Będzie to dobry materiał do analizy - zauważa trener Sandecji Nowy Sącz.