Copa America: Argentyna w półfinale, wojna nerwów i bramkarzy w Vina del Mar

Konkurs rzutów karnych zdecydował o wygranej Albicelestes z Kolumbią w ćwierćfinale Copa America. Przez 90 minut fenomenalnie bronił David Ospina, ale sukces świętował Sergio Romero.

Albicelestes wygrali swoją grupę, zdobyli więcej goli, oddali więcej strzałów, a na dodatek mieli korzystną historię starć z Reprezentacją Kolumbii. Przegrali tylko dwa z dwunastu spotkań z Los Cafeteros, na dodatek w 1945 roku odnieśli z nimi rekordowe zwycięstwo 8:2 na Copa America. Na tegorocznym turnieju nie zachwycali swoją grą, ale byli faworytem.
[ad=rectangle]
Wydarzenia na boisku potwierdzały przewidywania. Reprezentacja Argentyny miała miażdżącą przewagę, a piłka toczyła się głównie po połowie przeciwnika. W 6. minucie Javier Pastore mógł zdobyć błyskawicznego gola, ale nadział się na interwencję Davida Ospiny. Jeszcze groźniejszy był Sergio Aguero, który wrócił do składu po meczu odpoczynku. Napastnik Manchesteru City oddał pierwsze uderzenie głową nad poprzeczką.

W 26. minucie podopieczni Gerardo Martino powinni prowadzić. Po akcji oskrzydlającej Pastore dwa strzały z bliska oddali Aguero i Lionel Messi. Nieprawdopodobnie spisał się jednak Ospina. Najpierw interweniował nogą, a następnie zebrał się i sparował rękoma dobitkę Leo. To była prawdopodobnie interwencja całego turnieju, a uskrzydlony nią golkiper bronił jak w transie do końca regulaminowego czasu.

Ospina był jedynym pozytywnym punktem Kolumbii. Ofensywa pozbawiona Radamela Falcao nie istniała, a destrukcja polegała na bezpardonowym faulowaniu. Los Cafeteros śrubowali statystyki z fazy grupowej, kiedy to byli najczęściej łamiącą przepisy drużyną. Przez 45 minut złapali cztery żółte kartki, a co paradoksalnie Robert Garcia Ozorco wcale nie prowadził zawodów drobiazgowo. James Rodriguez objawił się raz, gdy sędzia upominał go żółtym kartonikiem za protesty.

Im dłużej nie zmieniał się wynik 0:0, tym bardziej rosło napięcie w Vina del Mar. Mecz wagi ciężkiej - tak zapowiadano mecz na oficjalnej stronie Copa i faktycznie terminologia sportu walki miała uzasadnienie. Nadal atakowali Argentyńczycy, ale albo pudłowali, albo nadziewali się na interwencje Ospiny.

W 67. minucie pierwszy raz zaatakowali poważnie piłkarze Jose Pekermana. Juan Cuadrado pognał prawą stroną i jego dośrodkowanie zostało szczęśliwie zablokowane. Był jeszcze korner i po dośrodkowaniu Jamesa Rodrigueza główkował celnie Cristian Zapata w rękawice Sergio Romero. To było ostrzeżenie dla finalisty niedawnego mundialu.

Na ostatni kwadrans meczu wbiegli Carlos Tevez, Ever Banega i Radamel Falcao. Pomocnik Sevilli FC huknął z dystansu w 78. minucie i futbolówka otarła się o poprzeczkę. Po chwili Nicolas Otamendi ostemplował słupek po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Piłka tylko zatańczyła na linii bramkowej, ale nie chciała jej przekroczyć. Podobnie jak w 88. minucie, gdy Jeison Murillo wybił ją dosłownie w ostatnim momencie.

Zobacz serię rzutów karnych z meczu Argentyna - Kolumbia

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Po kilku następnych minutach stało się jasne - o awansie do półfinału zdecyduje konkurs rzutów karnych. Grę nerwów wygrali Albicelestes. Aż pięć jedenastek zostało zmarnowanych, z czego cztery uderzenia były niecelne, a jedno obronił Romero. W decydującej serii Murillo huknął na wiwat, a Tevez trafił i przypieczętował wygraną Argentyny, która w półfinale zagra z lepszym w parze Brazylia - Paragwaj. Z Copa America żegnają się Los Cafeteros. Gdzieś zniknęła drużyna z niedawnego mundialu. Zamiast cieszyć grą, głównie murowała bramkę i tym razem taka taktyka nie pozwoliła na odniesienie sukcesu.
 
Argentyna - Kolumbia 0:0 rzuty karne 5:4

Rzuty karne:
0:1 - James Rodriguez
1:1 - Lionel Messi
1:2 - Radamel Falcao
2:2 - Ezequiel Garay
2:3 - Juan Cuadrado
3:3 - Ever Banega
X - Luis Muriel
4:3 - Ezequiel Lavezzi
4:4 - Edwin Cardona
X - Lucas Biglia
X - Camilo Zuniga
X - Marcon Rojo
X - Jeison Murillo
5:4 - Carlos Tevez

Składy:

Argentyna: Romero - Zabaleta, Garay, Otamendi, Rojo - Biglia, Mascherano, Pastore (77' Banega) - Di Maria (87' Lavezzi), Messi, Aguero (73' Tevez).

Kolumbia: Ospina - Arias, Zapata, Murillo, Zuniga - Cuadrado, Mejia, Ibarbo (85' Muriel), James Rodriguez - Gutierrez (24' Cardona), Martinez (74' Falcao).

Żółte kartki: Aguero, Mascherano, Messi (Argentyna) oraz James Rodriguez, Mejia, Arias, Cuadrado, Falcao (Kolumbia).

Sędzia: Roberto Garcia Orozco (Meksyk).

Komentarze (17)
avatar
jerrypl
27.06.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Na te dwie drużyny od początku turnieju nie da się patrzeć. Szkoda, że tylko jedna z nich mogła odpaść. I wielka szkoda, że zamiast Kolumbii nie wyszła z grupy Wenezuela, która pokazała o niebo Czytaj całość
avatar
Lincoln91
27.06.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kibicowałem Kolumbii od ich występu na ubiegłorocznym mundialu...Ale ten turniej w ich wykonaniu bardzo słaby.Niczym nie przypominali ekipy z turnieju w Brazylii.Teraz to już Copa niech wygrywa Czytaj całość
avatar
marulek
27.06.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czekam na Argentyna-Brazylia...Będzie się działo. 
avatar
Matt Bike
27.06.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Boże jaka kopanina. Nigdy nie lubiłem piłki południowej ale po tym co zobaczyłem w tym meczu już chyba nigdy nie obejrzę meczu Copa. To już lepiej NAWET Bayern się oglądało w z Czytaj całość
avatar
pablo80 - RSKZ
27.06.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Gdzie ta Kolumbia? W czterech meczach jedna bramka... Może za bardzo poczuli się gwiazdami?