Piłkarze Jagiellonii zgodni: Takie porażki uczą

Nie takiego wejścia w nowy sezon spodziewali się piłkarze z Białegostoku. Porażka z Koroną to już jednak przeszłość. Przed Jagą teraz mecz w europejskich pucharach. Czy będzie bardziej udany?

Sebastian Najman
Sebastian Najman
- Udało mi się strzelić gola na 2:1 i można powiedzieć, że pierwsza połowa w naszym wykonaniu wyglądała naprawdę dobrze. Z wyniku 0:1 potrafiliśmy odrobić straty i wyjść na prowadzenie. Szkoda, że nie udało się strzelić jeszcze jednej bramki, bo na pewno grałoby się łatwiej. Takie porażki uczą i miejmy nadzieję, że w kolejnych spotkaniach nie będziemy tracili goli w końcówkach - mówił po nieudanej inauguracji w wykonaniu Jagiellonii Piotr Grzelczak.
Białostoczanie wystąpili w Kielcach w mocno eksperymentalnym składzie. 27-latek nie uważa, że było to główną przyczyną porażki. - Tutaj jest naprawdę wielu zdolnych chłopaków, w tym kilku doświadczonych piłkarzy. Była duża okazja żeby się pokazać trenerowi. Szkoda tych straconych punktów, bo jeżeli nie można wygrać trzeba zremisować.

W podobnym tonie wypowiedział się Martin Baran. Słowak nie ukrywał, że druga część gry zupełnie nie wyszła ekipie Michała Probierza. - Zaczęliśmy drugą połowę bardzo źle i zamiast myśleć o zdobyciu kolejnej bramki byliśmy nastawieni na to żeby jej nie stracić. W naszej grze zabrakło doświadczenia i zimnej krwi - tłumaczył. O ile pierwsze dwa gole dla Korony były mocno przypadkowe, o tyle trafienie Kamila Sylwestrzaka obciąża całą defensywę Jagiellonii. - Nie widziałem dokładnie tej sytuacji. Zostawiliśmy jednak Sylwestrzaka bez opieki, a ten dobrze się rozpędził i duża w tym nasza wina.

Baran przekonuje, że strata punktów w doliczonym czasie gry nie wpłynie negatywnie na zespół. - Będziemy chcieli jak najszybciej o tym zapomnieć. Musimy poprawić naszą grę żeby takie wpadki się nie zdarzały - stwierdził. Najbliższa okazja do rehabilitacji już w czwartek, kiedy to Jaga zagra rewanżowy mecz II rundy el. Ligi Europy z Omonią Nikozja. - To jest fajne w piłce, że okazja przychodzi szybko i już w czwartek będziemy mieli możliwość zwycięstwa na Cyprze i wywalczenia awansu do kolejnej rundy.

Marcin Brosz: Nie bądźmy huraoptymistami

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×