- Jestem zadowolony z końcowego rezultatu dwumeczu i szczęśliwy, że wywalczyliśmy awans. Pozycja wyjściowa przed rewanżem była dla nas bardzo korzystna, ale równocześnie mogła okazać się niebezpieczna i dlatego nie mogliśmy pozwolić sobie na odpuszczanie. Zawodnicy zdawali sobie z tego sprawę - przyznał po końcowym gwizdku Urs Fischer.
[ad=rectangle]
Zwłaszcza w drugiej połowie Lech Poznań był bardzo bliski zdobycia gola otwierającego wynik pojedynku. - Czy jestem zadowolony? Nie w pełni, ponieważ momentami mieliśmy szczęście. Nie wiemy, jak potoczyłoby się to spotkanie, gdyby Lech trafił na 1:0, a niewiele mu do tego zabrakło. Dlatego mam pewne zastrzeżenia i powiedziałem o tym drużynie w szatni - wyjaśnił trener, cytowany przez lematin.ch.
[i]
- W pierwszej połowie spisywaliśmy się całkiem nieźle i stworzyliśmy trzy czy cztery sytuacje. Dla odmiany po przerwie zostawialiśmy rywalom zbyt dużo przestrzeni i mogliśmy stracić bramkę, która postawiłaby nas w trudnym położeniu. Gratuluję Lechowi tego występu za to, że potrafił wywrzeć na nas presję. Teraz jednak liczy się tylko to, iż wygraliśmy 1:0 i przeszliśmy dalej[/i] - podkreślił Fischer.
O fazę grupową Ligi Mistrzów FC Basel powalczy z jednym z pięciu następujących rywali: Maccabi Tel Awiw, Partizan Belgrad, Malmoe FF, FK Astana, Skenderbeu Korcze. - Czy wolelibyśmy uniknąć dalekich podróży? To nie ma znaczenia, jeśli chcemy grać w Lidze Mistrzów, to musimy chcieć jeździć na zagraniczne wyjazdy. Najkorzystniejszy rywal? Na razie mam w głowie tylko pojedynek ligowy z FC Luzern - podsumował.