Spotkanie przy Okrzei 20 będzie pojedynkiem na szczycie Ekstraklasy. Legia w pierwszych czterech seriach zdobyła 10 punktów i jest liderem tabeli, a tuż za jej plecami z dziewięcioma "oczkami" na koncie są właśnie gliwiczanie. Priorytetem dla Wojskowych jest teraz awans do fazy grupowej Ligi Europy, ale mimo to w Gliwicach trener Berg postawi na optymalną "11".
[ad=rectangle]
- W Gliwicach zagramy w najmocniejszym składzie. Być może w porównaniu z nim będzie jedna zmiana albo dwie. Mecz z Piastem to dla nas ważne spotkanie. Gra w sobotę i czwartek to żaden problem. To dużo czasu na regenerację - tłumaczy Norweg.
Opiekun Wojskowych nie ma zamiaru zagrać przeciwko Piasto tak ofensywnie, jak w środowym meczu Pucharu Polski z Górnikiem Łęczna (2:0): - Mecz w Łęcznej kończyliśmy, mając na boisku Nikolicia, Prijovicia, Dudę, Gui i Saganowskiego, ale - z całym szacunkiem - nie gramy co tydzień z Górnikiem Łęczna. Piast to dużo silniejszy zespół od Górnika. Jest wiceliderem, tydzień temu przerwał świetną serię Cracovii. Piast odpadł z pucharu, ale najważniejsi zawodnicy odpoczywali i jestem przekonany o tym, że są pełni energii przed sobotnim meczem. Musimy zagrać na wysokim poziomie, żeby zdobyć punkty.
- Jeśli chce się wygrywać, trzeba mieć odpowiednią równowagę między atakiem i obroną. Jestem bardzo zadowolony z Nikolicia i Prijovicia, Duda odzyskuje swoą wysoką formę, bardzo dobrze spisuje się Guilherme, a do zdrowia wraca Jodłowiec. Dobrze jest mieć w składzie taką rywalizację. Świetnie, że Marek Saganowski strzelił w Łęcznej najważniejszego, pierwszego gola. To było dla niego ważne, bo w ostatnim czasie pod jego adresem było mnóstwo krytyki i udowodnił ludziom, że się mylili - dodaje trener Legii.