Sytuacja w tabeli, historia spotkań i kalendarz paradoksalnie mogły stawiać w roli faworyta Chrobrego Głogów, ale oczekiwania wobec zespołu i potencjał kadrowy są znacznie większe w Miedzi Legnica.
[ad=rectangle]
Już na początku meczu drużyna z Głogowa pokazała, że nie będzie to miało znaczenia na boisku. W 4. minucie Marcel Gąsior uderzył mocno z dystansu i Mateusz Lis został zmuszony do interwencji. To był strzał ostrzegawczy dla Miedzi, która dopiero po kilkunastu minutach zaczęła porządkować swoją grę. Zafunkcjonowała lewa strona, na której groźne akcje przeprowadzili weterani - Wojciech Łobodziński oraz Łukasz Garguła.
Drugi kwadrans widowiska należał do Macieja Górskiego. Napastnik Chrobrego nękał obrońców Miedzi. Kilkakrotnie uciekł spod opieki Michała Stasiaka i raz huknął mocno nad bramką, a raz celnie, ale za lekko, by pokonać Lisa. Gospodarze odpowiedzieli strzałem Yannicka Kakoko. Był rykoszet, ale nie na tyle mocny, by zmylić Sławomira Janickiego.
Na boisku i trybunach działo się dużo. Sędzia przerwał mecz z uwagi na zadymienie, które wynikło z odpalenia pirotechniki. Zacięta i generalnie wyrównana połowa zakończyła się wynikiem bezbramkowym. Po przerwie również były fajerwerki, ale tylko dla kibiców Chrobrego.
Kwadrans otwierający drugą połowę jeszcze ze wskazaniem na legniczan, którzy ruszyli wściekle do ataku. Był strzał szczupakiem, była groźna akcja Rumena Trifonova. Mniej więcej w 60. minucie obraz widowiska zmienił się. Można było odnieść wrażenie, że legniczanie odczuwają trudy dogrywki, którą rozegrali w środku tygodnia z Podbeskidziem Bielsko-Biała.
W 70. minucie Damian Sędziak nie ominął jeszcze Lisa, ale po chwili Chrobry prowadził w Legnicy. Wołodymyr Hudyma, który od początku spotkania był aktywny, ale nie mógł się wstrzelić, nastawił celownik. Ukrainiec przeprowadził pomysłową akcję indywidualną obok biernych Michała Ilkówa-Gołąba i Keona Daniela, po czym kopnął piłkę między nogami bramkarza do siatki. Zrobiło się 0:1.
Gospodarze jeszcze zaatakowali, ale ich rywale przesuwali się karnie i pozostało strzelać z dystansu. Janicki poradził sobie z próbami Kakoko oraz Garucha. Nie pomógł Garguła, którego przed meczem awizowano wśród gwiazd meczu obok Szymona Drewniaka. Ten drugi, młodszy stanął na wysokości zadania. W 88. minucie przymierzył ponad murem z rzutu wolnego na 0:2.
Chrobry został nieoczekiwanie liderem z dwoma zwycięstwami i remisem na koncie. Miedź powtarza scenariusz z poprzedni lat. Głośne wzmocnienia, wielkie nadzieje, a następnie falstart na początku sezonu. Z czterech spotkań na swoim stadionie nie wygrała żadnego. Będzie szukać przełamania na wyjeździe. Szansę rewanżu w derbach dostanie dopiero w rundzie rewanżowej.
Miedź Legnica - Chrobry Głogów 0:2 (0:0)
0:1 - Wołodymyr Hudyma 71'
0:2 - Szymon Drewniak 88'
Składy:
Miedź: Lis - Ilków-Gołąb, Stasiak, Telichowski, Trifonov - Kakoko, Łuszkiewicz (63' Keon Daniel) - Łobodziński, Garguła, Gancarczyk (76' Garuch) - Ślusarski (63' Labukas).
Chrobry: Janicki - Michalec, Byrtek, Bogusławski, Samiec - Kościelniak (82' Szopa), Gąsior (72' Hałambiec), Szczepaniak (62' Sędziak), Hudyma, Drewniak - Górski.
Żółte kartki: Garguła, Ilków-Gołąb, Labukas (Miedź) oraz Bogusławski, Drewniak (Chrobry).
Sędzia: Sebastian Jarzębak (Piekary Śląskie).