Polacy w Bundeslidze: Nieudany początek sezonu Biało-Czerwonych, zadowolony tylko "Lewy"

East News
East News

Po dwóch kolejkach Bundesligi spośród Polaków w pełni zadowolony może być tylko Robert Lewandowski. Poniżej oczekiwań grają Przemysław Tytoń i Paweł Olkowski.

Robert Lewandowski ma w dorobku dwie bramki i zbiera pochlebne recenzje. Udowadnia, że jego drugi sezon w Bayernie Monachium może być jeszcze bardziej udany niż debiutancki. Wprawdzie Pep Guardiola nie wystawił "Lewego" ostatnio w podstawowym składzie, ale to tylko efekt rotacji, do której Katalończyk jest zmuszony ogromną konkurencją.
[ad=rectangle]
Pozostali polscy piłkarze powodów do zadowolenia nie mają. Paweł Olkowski gra w podstawowym składzie dobrze spisującego się 1.FC Koeln, ale jest jego najsłabszym ogniwem, co zgodnie dostrzegają niemieccy dziennikarze. "Zagrał ciut lepiej niż w Stuttgarcie, ale jest daleki od optymalnej formy" - napisał portal ksta.de po spotkaniu z VfL Wolfsburg.

Przemysław Tytoń nie tak wyobrażał sobie przywitanie z Bundesligą. Polski bramkarz po dwóch kolejkach ma już w dorobku sześć puszczonych goli i de facto żadnej godnej odnotowania skutecznej interwencji. Przy co najmniej dwóch straconych bramkarz Tytoń mógł zachować się lepiej. Krytyki na razie unika, ale trener VfB Stuttgart Alexander Zorniger zapewne nie jest w pełni usatysfakcjonowany i Mitchell Langerak po powrocie do zdrowia może wskoczyć do składu w miejsce naszego rodaka.

Łukasz Piszczek leczy kontuzję, Jakub Błaszczykowski siedzi na trybunach
Łukasz Piszczek leczy kontuzję, Jakub Błaszczykowski siedzi na trybunach

Zespół Tytonia nie ma na koncie ani jednego punktu, a to samo dotyczy drużyny Eugena Polanskiego. Środkowy pomocnik TSG 1899 Hoffenheim na murawie prezentuje się nieźle, ale zmarnowany rzut karny w pojedynku z Bayernem radykalnie obniża jego ocenę. Zwłaszcza że strzału "Ojgena" nie zatrzymał specjalista od obron jedenastek Manuel Neuer, ale słupek bramki.

Łukasz Piszczek grał przyzwoicie w Borussii Dortmund, zanim nie doznał kontuzji biodra. Boczny obrońca do występów powróci dopiero po przerwie reprezentacyjnej i musi mieć nadzieję, że Thomas Tuchel nie znajdzie lepszej alternatywy, a Matthias Ginter przeciwko FC Ingolstadt 04 spisał się nadspodziewanie dobrze (nota "2" od Kickera, najlepsza obok Juliana Weigla w zespole).

Artur Sobiech w obu dotychczasowych spotkaniach na murawę wbiegł z ławki rezerwowych. Napastnik, podobnie jak cały Hannover 96 i jego konkurenci, nie imponuje formą. Sobiech mimo to jest jednak w korzystniejszym położeniu niż Sławomir Peszko, Jakub Błaszczykowski i Sebastian Boenisch. Dwaj pierwsi siedzą na trybunach, trzeci ostatnio dostał się do meczowej "18", lecz na boisko nie wszedł.

Według Tuchela "Kuba" ma przyszłość w Borussii, jednak musi nadrobić zaległości treningowe. Jak długo zajmie 29-latkowi dochodzenie do formy, trudno przewidzieć. Niekorzystne są też rokowania dla Peszki, choć skrzydłowy w minionym sezonie udowodnił, że potrafi przekonać do siebie Petera Stoegera. Boenisch, by przebić się do składu, musiałby wygrać rywalizację z Wendellem, a Brazylijczyk to jeden z najmocniejszych punktów Bayeru Leverkusen.

Komentarze (1)
avatar
Chazz
24.08.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Wendell na ten moment radzi sobie najlepiej ze wszystkich lewych obrońców ligi, więc Boenisch nie ma żadnych szans na w miarę regularne występy. Dodatkowo Brazylijczyk raczej dogrywa mecze do k Czytaj całość