Biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, Denis Thomalla i Marcin Robak zdobyli w obecnym sezonie po dwie bramki dla Kolejorza. Dawidowi Kownackiemu, który również może grać na szpicy, ta sztuka nie udała się natomiast ani razu. Ponadto trener Maciej Skorża nie zawsze mógł korzystać z wszystkich ofensywnych graczy, gdyż Robak i Kownacki borykali się z problemami zdrowotnymi.
Co zatem może zrobić sztab Lecha? Sięgnąć do III-ligowych rezerw, gdzie coraz większe postępy robi Piotr Kurbiel. 19-latek od dłuższego czasu jest jednym z liderów zespołu. W ubiegłym sezonie zaliczył 13 trafień w 23 meczach, zaś w obecnych rozgrywkach ma już pięć bramek, mimo że grał tylko w czterech spotkaniach. W ubiegłą niedzielę zasygnalizował zwyżkę formy, notując hat-trick w pojedynku z Centrą Ostrów Wlkp. (6:0).
- Staram się cały czas robić swoje. Czy dostanę szansę w Ekstraklasie? Czekam już na nią i czuję się gotowy. Bardzo dobrze wspominam debiut w pierwszej drużynie w rewanżowym meczu z Videotonem. Mimo bezpiecznego wyniku czułem tremę, ale dostałem też bodziec do dalszej pracy - przyznał Kurbiel.
Niewykluczone, że 19-latek wniósłby do nieskutecznego dotąd ataku nieco świeżości. Jest rosły (187 cm), a w ostatnim pojedynku w III lidze zademonstrował spory repertuar zagrań. Gole zdobywał bowiem prawą i lewą nogą, a także głową. O ile dwie pierwsze sytuacje nie były przesadnie trudne (zamykał składne akcje zespołu), to już wykończenie w powietrzu dośrodkowania Krystiana Sanockiego znamionowało spore możliwości i wysoką formę Kurbiela.
Wydaje się, że jego bardziej regularne występy w pierwszym zespole to tylko kwestia czasu. - Teraz przygotowuję się zarówno pod kątem meczu z Sokołem Kleczew w rezerwach, jak i spotkania z Podbeskidziem w Ekstraklasie. Nie rozmawiałem z trenerem Skorżą na temat mojej roli, ale spokojnie pracuję na swoją szansę. Jeśli będę musiał jeszcze poczekać i zagram w weekend w III lidze, to tak jak dotąd dam z siebie wszystko - zaznaczył.
Bez względu na wybory personalne, sztab Lecha musi szybko znaleźć receptę na poprawę skuteczności. Problemy w przedniej formacji mają bowiem ogromny wpływ na wyniki w Ekstraklasie. W siedmiu dotychczasowych kolejkach poznaniacy strzelili zaledwie pięć goli (najmniej spośród wszystkich drużyn) i zgromadzili cztery punkty, co daje im aktualnie 14. miejsce - tuż nad strefą spadkową.