Piłkarze Czesława Michniewicza dostali dzień wolnego po zwycięstwie 3:1 z Piastem Gliwice. Do treningów wrócą we wtorek podbudowani widokiem tabeli, w której zajmują pozycję wicelidera. Niewiele wskazywało na taki rozwój wydarzeń przed prawie całą pierwszą połowę meczu, która należała do gliwiczan.
- Pół godziny było w naszym wykonaniu fatalne, bo daliśmy się zdominować. Na szczęście skończyło się na stracie tylko jednego gola i zanim rozpoczęła się przerwa, zdążyliśmy wyrównać. Ta bramka na 1:1 była przełomowa, bo wiedzieliśmy, że najgorsze jest za nami i może być tylko lepiej. W szatni padło kilka mocnych słów i pewnie dlatego druga połowa wyglądała zupełnie inaczej - powiedział Mateusz Matras.
Pogoń Szczecin legitymuje się bilansem trzy zwycięstwa i pięć remisów. Jest niepokonana i ma nadzieję, że uwolniła się od plagi kompromisowych wyników. Matras mówił otwarcie przed meczem, że remisów ma dość. - Cieszę się, że nie przegrywamy. Spisujemy się solidnie, punktujemy niezależnie czy rywalem jest lider czy czerwona latarnia ligi. W ostatnim meczu z Piastem były trudne chwile, które przetrwaliśmy. W takich chwilach poznaje się drużynę - zaznaczył pomocnik Pogoni.
Drużyna z Pomorza Zachodniego została wiceliderem Ekstraklasy i zgłasza coraz głośniejsze aspiracje do dłuższego pobytu w czołówce. - Na początku sezonu jest dużo rozczarowań i wiele szans na zapunktowanie. Nie koncentruję się na poczynaniach innych drużyn. Wiem, że Piast i Pogoń są wysoko, co mnie osobiście cieszy, choć na boisku nie ma sentymentów - powiedział Matras, który do Szczecina trafił właśnie z Gliwic.
Przed Matrasem i spółką wyjazd do Mielca, który swoją twierdzą uczyniła Termalica Bruk-Bet Nieciecza. Trenerem Słoni jest doskonale znany w Szczecinie Piotr Mandrysz. - Termalica zaczęła grać bardzo dobrze, także czeka nas niełatwa przeprawa. Jedziemy już w czwartek, żeby podróż nie została nam w nogach. Będziemy dobrze przygotowani.