Robert Podoliński: Coś takiego jak czysta karta nie istnieje

Robert Podoliński w poniedziałek poprowadził pierwszy trening Podbeskidzia Bielsko-Biała. - Chcę poznać zespół, najlepszą receptą na wyjście z dołka będą wygrane mecze - przyznał szkoleniowiec bielskiej drużyny.

Robert Podoliński na stanowisku trenera zastąpił Dariusza Kubickiego, który został zwolniony po kompromitującej porażce 0:6 w starciu z Wisłą Kraków. Dla nowego trenera Podbeskidzia będzie to druga szansa pracy w Ekstraklasie. Wcześniej prowadził Cracovię. - Praca tam nauczyła mnie pokory - przyznał trener. - Sytuacja na pewno nie jest łatwa, ale gdyby nie była takowa, to zmiana szkoleniowca by nie nastąpiła. Myślę, że pokładane we mnie nadzieje w Bielsku-Białej spełnię. Mam nadzieję, że to będzie dobre miejsce dla mnie. Razem mamy coś do udowodnienia i wspólnie chcemy pójść do przodu - dodał Podoliński.

W poniedziałek nowy szkoleniowiec bielskiego zespołu poprowadził pierwszy trening z z piłkarzami, a już we wtorek Górale rozegrają mecz 1/8 finału Pucharu Polski, w którym ich rywalem będzie Śląsk Wrocław. - Marzę o tym, by spotkać się z zawodnikami, których będę miał do dyspozycji na meczu pucharowym. Mam nadzieję, że ta grupa spełnia wszystkie moje oczekiwania. Oglądałem mecze Podbeskidzia i niespodzianki dużej nie będzie. Byłem już w takiej sytuacji. Chcę poznać zespół, najlepszą receptą na wyjście z dołka będą wygrane mecze, a my zrobimy wszystko, by drużyna była jak najlepiej przygotowana - zadeklarował Podoliński.

Podbeskidzie Bielsko-Biała po dziewięciu kolejkach ma na swoim koncie 7 punktów i zajmuje 14. pozycję w Ekstraklasie. Nowy szkoleniowiec przyznał, że żaden z zawodników nie będzie miał u niego czystej karty. - Nie można powiedzieć, ze wyniki zespołu są satysfakcjonujące i nikt nie miał w tym udziału tylko trener Kubicki. On przypłacił to swoją pracą. Musimy spojrzeć co było do tej pory, coś takiego jak czysta karta nie istnieje. Wszyscy powinni wziąć odpowiedzialność za wyniki, nie tylko trener - ocenił szkoleniowiec Podbeskidzia.

Po zwolnieniu z Cracovii Podoliński przez pięć miesięcy był bez pracy, ale w tym okresie nadal miał do czynienia z piłką. - 40-latek jest w stanie się sobą zająć w czasie wolnym. Z piłką byłem na bieżąco. Bywałem na spotkaniach w niższych ligach, sporo piłki juniorskiej, a także meczów Ekstraklasy. W tym zawodzie ciężko jest wypaść poza ten rytm - stwierdził Podoliński.

Komentarze (0)