Wisła Kraków przyjechała do stolicy Podlasia bez kilku podstawowych zawodników. W składzie krakowian wystąpili m.in. Marcin Baszczyński, Jean Paulista, Cleber oraz Piotr Brożek. - Nie można powiedzieć, że Wisła zagra w Białymstoku drugim garniturem, przecież na polską ligę tworzą oni prawdziwy Dream Team. Tam jest trzydziestu równorzędnych ludzi do gry - stwierdził przed spotkaniem Artur Kapelko, wiceprezes Jagiellonii.
Ku zaskoczeniu wszystkich Jagiellonia od początku spotkania przejęła inicjatywę. Najbliżej zdobycia bramki podopieczni Artura Płatka byli już w 14. minucie. Po indywidualnej akcji Michała Renusza strzał Marcina Truszkowskiego z problemami odbił bramkarz krakowskiej Wisły Marcin Juszczyk. Do futbolówki dopadł Vuk Sotirović, ale jego uderzenie przeszło wzdłuż bramki. - Gdybym zdobył bramkę to byłby cud. Stałem na linii i nie miałem szans, aby trafić do siatki - stwierdził po spotkaniu Serb.
Wisła potrafiła jedynie odpowiadać nielicznymi strzałami z dystansu Jeana Paulisty oraz Dudu. Jagiellonia w przeciągu dziesięciu minut egzekwowała kilka rzutów rożnych, ale strzały zawodników żółto-czerwonych były albo minimalnie niecelne, albo krakowianie wybijali piłkę z linii bramkowej. Na prawym skrzydle szalał Renusz, który raz po raz wkręcał w ziemię Junira Diaza. - Diaz miał problemy z wejściem w mecz. Na początku był troszeczkę taki zagubiony. Z czasem zaczął jednak grać coraz lepiej. Właśnie mecze w Pucharze Ekstraklasy są po to by tacy zawodnicy jak Diaz mogli się ogrywać, bo widać, że tego potrzebuje - powiedział Maciej Skorża, trener Białej Gwiazdy.
Renusz jeszcze niedawno grał w Orkanie Rumia, ale na boisku nie było tego widać. - Renusz przeprowadził kilka naprawdę niezłych akcji, aczkolwiek zabrakło najważniejszego - bramki. Miał kilka sytuacji, w których mógł się pokusić o bramkę. jego występ oceniam bardzo pozytywnie. Przyszedł do nas z piątej ligi i jak na pierwszy poważny występ to był bardzo obiecujący - chwalił zawodnika Artur Płatek.
Niespodziewanie tuż przed przerwą Wisła objęła prowadzenie. Po składnej akcji krakowian Dudu na raty pokonał Grzegorza Sandomierskiego. Druga odsłona spotkania to popis bramkarza Wisły. Uwijał się on jak w ukropie broniąc strzały Renusza oraz Sotirovicia. - Nie uważam, że Juszczyk dobrze bronił. Jak mógł tych piłek nie odbić skoro leciały one prosto w niego? - zapytał retorycznie Sotirović.
Gdy kibice szykowali się już do opuszczenia stadionu rzut wolny egzekwowała Jaga. Po dośrodkowaniu Tomasza Sokołowskiego pięknym strzałem głową popisał się Sotirović i tym samym zapewnił Jadze remis. - Piłka odbiła mi się od głowy i wpadła do siatki. Nawet jej nie widziałem - opisał w swoim stylu bramkę napastnik Jagi.
Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 1:1 (0:1)
0:1 - Dudu 43'
1:1 - Sotirović 90+2'
Składy:
Jagiellonia Białystok: Sandomierski - Napierała, Kałużny, Wasiluk, Jarecki (50' Sokołowski), Bruno (70' Niedziela), Kwiek (78' Marczak), Falkowski, Renusz, Truszkowski (46' Sobociński), Sotirović.
Wisła Kraków: Juszczyk - Baszczyński, Cleber, Kowalski, Diaz, Mączyński, Cantoro, Jirsak, Szabat (67' Piotr Brożek), Dudu (83' Smółka), Paulista (88' Janik).
Żółte kartki: Napierała, Sobociński (Jagiellonia) oraz Diaz (Wisła).
Sędzia: Mariusz Żak (Sosnowiec).
Widzów: 5000 (gości: 83).