Przełamanie Cracovii! Kapitalny mecz przy Kałuży 1

W meczu 10. kolejki Ekstraklasy Cracovia wygrała przy Kałuży 1 z Ruchem Chorzów 2:1. To pierwsze domowe zwycięstwo Pasów w sezonie 2015/2016 i zarazem pierwszy ligowy triumf krakowian od 14 sierpnia i spotkania 5. serii z Koroną w Kielcach.

W tym artykule dowiesz się o:

Szukająca premierowego zwycięstwa przed własną publicznością Cracovia rzuciła się na Niebieskich od pierwszego gwizdka. Matus Putnocky był w opałach już w 6. minucie, gdy po centrze Deleu groźnie na jego bramkę zagłówkował Bartosz Kapustka. Słowak poradził sobie ze strzałem reprezentanta Polski, ale kilkadziesiąt sekund później był już bez szans. Co prawda golkiper Ruchu obronił pierwsze uderzenie Damiana Dąbrowskiego po centrze Mateusza Cetnarskiego z rzutu rożnego, ale wobec dobitki Denissa Rakelsa był już bezradny.

Ruch odpowiedział dopiero w 17. minucie. Marek Zieńczuk zdecydował się na niespodziewany strzał z rzutu wolnego zza linii bocznej pola karnego, ale Grzegorz Sandomierski nie dał się zaskoczyć. Dla 26-letniego bramkarza był to pierwszy ligowy występ w barwach Cracovii - wychowanek Jagiellonii Białystok bronił do tej pory tylko w meczach Pucharu Polski, a numerem jeden w spotkaniach Ekstraklasy był Krzysztof Pilarz.

W środę i czwartek Cracovia poinformowała o przedłużeniu kontraktów z Rakelsem oraz Kapustką i to właśnie ten duet napędzał w I połowie ataki Pasów. W 18. minucie po ich efektownej akcji Łotysz uderzył z 14 metrów tuż nad poprzeczką bramki Putnocky'ego.

Pasy zaprezentowały przed przerwą bogaty repertuar zagrań. Zagrażały Ruchowi akcjami przeprowadzanymi środkiem pola i oboma skrzydłami, a także po stałych fragmentach gry, które siały grozę w polu karnym Ruchu. Podopieczni Jacka Zielińskiego dochodzili do pozycji strzeleckich z zadziwiającą łatwością. Z drugiej strony Ruch jedyną swoją okazję też miał po dośrodkowaniu z rzutu wolnego - w 29. minucie po centrze Zieńczuka groźnie zagłówkował Rafał Grodzicki, ale Sandomierski sparował piłkę poza światło swojej bramki.

Tymczasem Cracovia spięła I połowę klamrą i tak jak rozpoczęła ją zdobyciem bramki, tak skończyła ją strzeleniem gola. W 45. minucie Kapustka zagrał prostopadle w pole karne gości do Erika Jendriska, a ten spod końcowej linii wycofał piłkę do Rakelsa, który pewnym strzałem umieścił ją w siatce Niebieskich.

Początek II połowy należał do gości z Chorzowa, ale Cracovii udało się uniknąć błędów choćby ze spotkania 4. kolejki z Piastem Gliwice, gdy w ciągu trzech pierwszych minut po przerwie stracili dwie bramki. Swój udział w tym miał Sandomierski, który w 54. minucie obronił strzał Kamila Mazka z ostrego kąta. Młodemu skrzydłowemu Ruchu zabrakło naprawdę niewiele, by zamienić na gola kapitalne prostopadłe podanie Łukasza Surmy.

Krakowianie przetrwali początkowy szturm Ruchu i gra przeniosła się do centrum pola, ale to właśnie wtedy Niebiescy zdobyli kontaktową bramkę. Patryk Lipski uruchomił na lewym skrzydle Zieńczuka, a ten obsłużył Mariusza Stępińskiego idealnym dośrodkowaniem, które młodzieżowy reprezentant Polski głową zamienił na gola.

Gospodarze nie potrafili odzyskać kontroli nad spotkaniem, a w ostatnich 20 minutach trzykrotnie wrócili z dalekiej podróży. Najpierw w 70. minucie po centrze Lipskiego i "główce" Grodzickiego Michałowi Kojowi zabrakło centymetrów, by posłać piłkę do siatki Cracovii. Kilkadziesiąt sekund później po strzale Rolanda Gigołajewa Sandomierskiego na linii wyręczył Miroslav Covilo. Z kolei w 89. minucie bramkarz Pasów minął się z zagraną z narożnika boiska piłką, ale na jego szczęście z prezentu nie skorzystał Gigołajew.

Ruch kończył mecz w osłabieniu, bowiem w 91. minucie drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Lipski.

Zwycięstwo Cracovii jest tym cenniejsze, że w spotkaniu z Ruchem trener Zieliński nie mógł skorzystać z kontuzjowanych Jakuba Wójcickiego i Huberta Wołąkiewicza, czyli dwóch podstawowych w wizji szkoleniowca Pasów obrońców.

Z kolei dla Ruchu to czwarta z rzędu porażka przy Kałuży 1. Odkąd w 2013 roku Cracovia wróciła do Ekstraklasy, Niebiescy przegrali na jej terenie kolejno 1:2, 0:1, 0:1 i teraz 1:2.

Cracovia - Ruch Chorzów 2:1 (2:0)
1:0 - Deniss Rakels 7'
2:0 - Deniss Rakels 45+1'
2:1 - Mariusz Stępiński 60'

Składy:

Cracovia: Grzegorz Sandomierski - Deleu, Sreten Sretenović, Piotr Polczak, Paweł Jaroszyński - Miroslav Covilo, Damian Dąbrowski - Mateusz Cetnarski (66' Dariusz Zjawiński), Bartosz Kapustka (87' Marcin Budziński), Erik Jendrisek - Deniss Rakels (90+3' Mateusz Wdowiak).

Ruch: Matus Putnocky - Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Michał Koj, Marek Szyndrowski - Łukasz Surma (84' Tomasz Podgórski), Maciej Urbańczyk - Marek Zieńczuk (61' Roland Gigołajew), Kamil Mazek, Patryk Lipski - Mariusz Stępiński.

Żółte kartki: Paweł Jaroszyński, Damian Dąbrowski, Miroslav Covilo (Cracovia) oraz Patryk Lipski, Michał Koj, Mariusz Stępiński (Ruch).

Czerwona kartka: Patryk Lipski /90+1' za dwie żółte/ (Ruch).

Sędzia: Paweł Gil (Lublin).

Widzów: 6235.

[event_poll=52804]

Komentarze (1)
avatar
jerrypl
26.09.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Dobry mecz. Z obu stron. I w sumie zasłużone zwycięstwo Cracovii, bo choć Ruch mógł wyrównać, to jednak przez większość czasu przeważał krakowski zespół. Lubię oglądać Cracovię, momentami potr Czytaj całość