Za sosnowiczanami ważne zwycięstwo, w zaległym meczu 7. kolejki I ligi pokonali oni Miedź Legnica aż 4:1. Prowadzili już 2:0, ale kontaktową bramkę zdobył z rzutu karnego Łukasz Garguła.
Tuż po tym na boisku pojawił się Grzegorz Fonfara, który bardzo szybko wprowadził się do gry. Już minutę później Jakub Arak wypatrzył Fonfarę, a ten przelobował bramkarza rywali. - Trzeba przyznać, że Miedź dobrze gra, mają ku temu zawodników, ale myślę, że my też zagraliśmy dobre spotkanie. Wchodziłem akurat jak straciliśmy bramkę, to jest moment, w którym wiatru w żagle dostaje przeciwnik, ale udało się szybko odpowiedzieć, więc fajnie - powiedział skromnie.
Dla pomocnika było to pierwsze trafienie w bieżącym sezonie w barwach Zagłębia Sosnowiec. - Cieszy na pewno ta bramka, bo długo na nią czekałem tutaj w Zagłębiu, cieszę się, że w końcu wpadło. Szkoda, że nie wpadła jeszcze jedna, ale nie ma co przesadzać - przyznał. Miał on jeszcze jedną okazję, w końcówce meczu również próbował przelobować bramkarza, ale trafił w boczną siatkę. - Nie ukrywam, że fajnie miałem piłkę wyłożoną i bramkarz fajnie wyszedł. Wystarczyło trafić - zaznaczył z nutą żalu.
Początkowo piłkarze Miedzi nie odstawali od sosnowiczan, ale z czasem uległo to zmianie. - Miedź chciała prowadzić tę grę, mieliśmy więcej kontr i z tego nasze sytuacji w większości się tworzyły. Najważniejsze, że je wykorzystaliśmy, bo mieliśmy taki moment, gdy były te sytuacje, ale piłka nie wpadała. Dobrze, że wpadła jedna, druga i poszło. Miedź na pewno jest wymagającym rywalem, tym bardziej u siebie, więc bardzo cieszą trzy punkty - podkreślił Grzegorz Fonfara.
Dzięki pokonaniu Miedzi Legnica piłkarze Zagłębia Sosnowiec są na siódmym miejscu w ligowej tabeli. W najbliższej kolejce zmierzą się na wyjeździe z Rozwojem Katowice (3 października, 15:00).