MKS Kluczbork wygrał mecz za 6 punktów

 / Piłka nożna
/ Piłka nożna

Drużyna beniaminka I ligi miała wiele powodów do radości. Nie dość, że wydostała się ze strefy spadkowej to pokonała po raz pierwszy w historii Sandecję Nowy Sącz.

- Mogę powiedzieć, że zdobyliśmy Nowy Sącz. Mobilizacja na ten mecz była ogromna, a zawodnicy część roboty zrobili już w szatni. Z resztą przytoczyłem im słowa trenera Sandecji, mówiące o tym, że Kluczbork musi być zdominowany w każdej formacji i w każdym miejscu boiska. Zatem jedyną drogą do zdobycia tu trzech punktów było zdominowanie rywala. Uważałem, że nie należy się bronić, a iść wysoko i szukać bramki - mówił trener Andrzej Konwiński.

Strategia okazała się słuszna i po golach Michała Kojdera i Macieja Kowalczyka MKS prowadził po I połowie 2:1. - Obie drużyny popełniały błędy, ale to my mieliśmy więcej sytuacji i je wykorzystaliśmy. W drugiej połowie rozpędzony przeciwnik zmusił nas do cofnięcia się. Szukaliśmy więc kontry - kontynuował szkoleniowiec.

Mimo naporu Sandecji Nowy Sącz, ekipa z województwa opolskiego dotrwała do końcowego gwizdka z korzystnym wynikiem i mogła cieszyć się opuszczeniem strefy spadkowej. - Bardzo się cieszymy, bo to był mecz o tzw. 6 punktów. Gdyby gospodarze wygrali, odjechaliby w środek tabeli, a my zostalibyśmy w tej otchłani. Zdobyliśmy najważniejsze punkty w tej rundzie i możemy patrzeć w przyszłość z optymizmem - zakończył Konwiński.

Komentarze (0)