Bohater Ruchu niezadowolony

Mariusz Stępiński rozegrał bardzo dobre zawody przeciwko Lechowi Poznań, jednak nie mógł być w pełni zadowolony. Jego dwie bramki dały zespołowi tylko jeden punkt.

Miłosz Marek
Miłosz Marek

- Remisy różnie smakują - mówi gorzko Mariusz Stępiński. Gracz chorzowskiego Ruchu wyprowadził swój zespół na prowadzenie 2:0 na Inea Stadionie w Poznaniu. Niebiescy nie wygrali w stolicy Wielkopolski od wielu lat i mimo sporej zaliczki podobnie stało się w meczu z ostatnim w tabeli mistrzem Polski.

- Na pewno Lech inaczej rozpatruje ten punkt, bo przegrywał. Świetnie zaczęliśmy i graliśmy bardzo dobrze. Powinniśmy ten mecz spokojnie wygrać, a stało się inaczej – opowiada napastnik, który w sobotę wykorzystał dwa doskonałe dośrodkowania Patryka Lipskiego.

W przypadku zespołu z Górnego Śląska można mówić o prawdziwej metamorfozie. Niecały miesiąc temu Ruch grał w Poznaniu mecz Pucharu Polski i przegrał go 0:1, nie zagrażając w całym meczu gospodarzom. W sobotę grając bez dwóch podstawowych obrońców podopieczni trenera Waldemara Fornalika byli wywiezienia kompletu punktów.

- Lech od tego momentu jest mocniejszy. My też. To był zdecydowanie lepszy mecz niż poprzednie. Trudno wytłumaczyć, co stało się wtedy, a co było inaczej dziś. Może to dyspozycja dnia - przekonuje Stępiński.

Ślązacy przerwali passę porażek. Po podziale punktów w starciu z ostatnią drużyną w tabeli mają 14 "oczek" i wyprzedzają Lecha o 8 punktów.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×