Paulo Sousa ostrzega Lecha: Zaatakujemy od samego początku

Paulo Sousa jest niezadowolony z dotychczasowych występów Fiorentiny w fazie grupowej i przed czwartkowym meczem z Lechem nie ukrywa, że pała żądzą rewanżu.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
PAP

W przygotowaniach do najbliższego starcia opiekuna Violi nie przeraża fakt, że na przestrzeni kolejnych spotkań Jan Urban stosuje bardzo dużą rotację. - Znamy drużynę Lecha jako całość, znamy też poszczególnych jej zawodników. Sytuacja ze zmianą trenera była oczywiście okolicznością szczególną, ale dowiedzieliśmy się sporo o Janie Urbanie. W taki sam sposób analizowaliśmy piłkarzy. Wiedzieliśmy na co ich stać i nie powiedziałbym, że cokolwiek nas zaskoczyło we Florencji, mimo porażki - zaznaczył Paulo Sousa.

W ostatnim ligowym spotkaniu Fiorentiny na boisku w ogóle nie pojawił się Jakub Błaszczykowski. Dlaczego? - W przeszłości Kuba miewał problemy z kontuzjami, we wcześniejszym pojedynku z Hellas Werona też doskwierały mu pewne dolegliwości. Z Frosinone nie zagrał jednak wyłącznie ze względów taktycznych - wyjaśnił szkoleniowiec.

Jak powinien wyglądać czwartkowy mecz oczami Sousy? - Oczekuję dużego zaangażowania i ataku od samego początku. Musimy stwarzać sytuacje i strzelać gole, bo bardzo potrzebujemy zwycięstwa. Do Lecha - tak jak do każdego rywala - podejdziemy z pełną powagą. Na pewno go nie zlekceważymy. Jeśli gospodarze będą chcieli znów nas pokonać, muszą zagrać lepiej niż we Florencji.

Opiekun Violi otwarcie przyznał, że dotąd w fazie grupowej jego drużyna nie radziła sobie najlepiej. - Pierwsze mecze nam nie wyszły. Mam na myśli nie tylko potyczkę z Lechem, ale również tę z FC Basel. Wtedy - z różnych względów - nie wszyscy zawodnicy pokazali tyle, na ile ich stać. Jednak to dopiero półmetek. Mamy jeszcze sporo okazji, żeby to wszystko nadrobić - zakończył Sousa.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×