Tytoń robił co mógł, ale nie zatrzymał Bayernu! 14. gol "Lewego", koniec serii Gladbach

PAP
PAP

Robert Lewandowski strzelił gola Przemysławowi Tytoniowi, a Bayern Monachium w meczu 12. kolejki Bundesligi rozbił VfB Stuttgart 4:0. W derbach Renu 1.FC Koeln nieoczekiwanie pokonał Bayer Leverkusen.

Eintracht w 11. serii gier wywalczył bezbramkowy remis z Bayernem, ponieważ zamurował własną bramkę i bronił się niemal całym zespołem. Zespół ze Stuttgartu zdawał sobie sprawę z gigantycznego potencjału ofensywnego mistrza Niemiec, ale nie zamierzał się bronić. Alexander Zorniger przygotował odważne ustawienie i po pierwszych 10 minutach mógł być zadowolony, bo jego zespół walczył z faworytem jak równy z równym. Ostatecznie koncepcja trenera VfB okazała się jednak zgubna.

Pogrom rozpoczął Arjen Robben, który wykończył kontratak gospodarzy wyprowadzony przez Douglasa Costę. Niewiele później to Brazylijczyk nie dał szans precyzyjnym strzałem przy słupku Przemysławowi Tytoniowi. Mimo to bramkarz był w sobotę zdecydowanie najjaśniejszym punktem VfB na Allianz Arena.

Tytoń w 30. minucie popisał się jedną z najlepszych interwencji sezonu - zaprezentował fantastyczny refleks po mocnym strzale Roberta Lewandowskiego z powietrza. Była to jedna z licznych skutecznych parad 28-latka, który w dobrym stylu powstrzymał również Robbena, Joshuę Kimmicha oraz Davida Alabę.

Polski bramkarz nie miał wystarczającego wsparcia w partnerach. Losy meczu rozstrzygnęły się jeszcze przed przerwą - najpierw "Lewy" trafił po raz 14. w sezonie ligowym, dopełniając formalności po idealnym dograniu Thomasa Muellera, a następnie reprezentant Niemiec znalazł się we właściwym miejscu w podbramkowym zamieszaniu po akcji, w której udział brał między innymi Lewandowski.

Bayern mógł wygrać wyżej, gdyby lepszą skutecznością wykazał się Robben. Holender po przerwie dwukrotnie chybił, mając przed sobą tylko Tytonia. Przyjezdnym trzeba oddać, że zasłużyli na co najmniej jednego gola - pecha miał Filip Kostić, który ostemplował poprzeczkę, a Manuel Neuer musiał się sporo natrudzić, by obronić uderzenie Philipa Heise.

Po przerwie reprezentacyjnej Bayern czeka jeden z trudniejszych meczów w całej rundzie - wyjazdowy pojedynek z Schalke 04 Gelsenkirchen.

Bayern Monachium - VfB Stuttgart 4:0 (4:0)
1:0 - Robben 11'
2:0 - Costa 17'
3:0 - Lewandowski 37'
4:0 - Mueller 40'

Składy:

Bayern: Neuer - Rafinha, Boateng (46' Benatia) - Vidal, Kimmich - Robben, Mueller (59' Badstuber), Costa (69' Thiago), Coman - Lewandowski.

Stuttgart: Tytoń - Klein, Sunjić (63' Heise), Baumgartl, Insua - Schwaab, Die (85' Ristl), Gentner - Didavi, Kostić (46' Hlousek) - Werner.

Do niespodzianki doszło w derbach Renu, a ogromnym zaskoczeniem jest to, który z Kozłów został bohaterem - Dominic Maroh to środkowy obrońca i gole strzela od święta, a na BayArena aż dwa razy pokonał Bernda Leno. Słoweniec w 17. oraz 73. minucie okazał się najsprytniejszy w polu karnym po dośrodkowaniach ze stałych fragmentów i zapewnił Koeln wyjazdowy triumf. Dla Aptekarzy trafił tylko Javier Hernandez po dośrodkowaniu Admira Mehmediego, a po przerwie za faul taktyczny arbiter usunął z boiska Kyriakosa Papadopoulosa.

Sebastian Boenisch rozegrał całe zawody, natomiast Paweł Olkowski z powodu kontuzji nie mógł wystąpić.

Gladbach po sześciu kolejnych zwycięstwach ligowych nie zdołali pokonać Ingolstadt. Beniaminek tradycyjnie sformował szczelną defensywę i utrudniał zadanie faworytowi. Co więcej, zespół Rapha Hasenhuettla stwarzał bardziej dogodne szanse bramkowe od gospodarzy i przy odrobinie szczęście mógł objąć prowadzenie. Miejscowi przebudzili się w końcówce, ale wtedy na wysokości zadania stanął Ramazan Ozcan.

Kolejny słaby występ zaliczyli podopieczni Dietera Heckinga. Wolfsburg w ciągu tygodnia uległ 0:2 PSV Eindhoven i w takim samym stosunku przegrał w Moguncji. Już w 13. minucie Julian Draxler brutalnym (choć przypadkowym) wejściem sfaulował rywala i sędzia wyrzucił go z boiska. Osłabione Wilki nie zdołały przeciwstawić się nieźle dysponowanym zawodnikom Martina Schmidta.

Drugi mecz Hoffenheim pod wodzą Huuba Stevensa i drugi remis 0:0. Tym razem Wieśniaki mogą mówić o szczęściu, bo Eintracht stwarzał zdecydowanie lepsze okazje strzeleckie. Od 60. minuty wystąpił Eugen Polanski.

Bayer Leverkusen - 1.FC Koeln 1:2 (1:1)
0:1 - Maroh 17'
1:1 - Hernandez 33'
1:2 - Maroh 73'

Składy:

Bayer: Leno - Wendell (78' Kiessling), Papadopoulos, Tah, Boenisch - Toprak, Kampl - Bellarabi (46' Brandt), Calhanoglu, Mehmedi (57' Ramalho) - Hernandez.

Koeln: Horn - Risse, Maroh, Heintz, Hector - Osako (90+1' Soerensen), Lehmann, Vogt, Bittencourt (82' Jojić) - Hosiner (71' Svento), Modeste.

Czerwona kartka: Papadopoulos /53'/ (Bayer).

TSG 1899 Hoffenheim - Eintracht Frankfurt 0:0

1.FSV Mainz - VfL Wolfsburg 2:0 (1:0)
1:0 - de Blasis 31'
2:0 - Malli 75'

Czerwona kartka: Draxler /13'/ (Wolfsburg).

Borussia Moenchengladbach - FC Ingolstadt 04 0:0

Czerwona kartka: Xhaka /86' za drugą żółtą/ (Gladbach).

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Bayern Monachium 34 28 4 2 80:17 88
2 Borussia Dortmund 34 24 6 4 82:34 78
3 Bayer 04 Leverkusen 34 18 6 10 56:40 60
4 Borussia M'gladbach 34 17 4 13 67:50 55
5 Schalke 04 Gelsenkirchen 34 15 7 12 51:49 52
6 1.FSV Mainz 05 34 14 8 12 46:42 50
7 Hertha Berlin 34 14 8 12 42:42 50
8 VfL Wolfsburg 34 12 9 13 47:49 45
9 1.FC Koeln 34 10 13 11 37:42 43
10 FC Ingolstadt 04 34 11 9 14 33:40 42
11 Hamburger SV 34 11 8 15 40:46 41
12 FC Augsburg 34 9 11 14 42:52 38
13 SV Darmstadt 98 34 9 11 14 38:52 38
14 Werder Brema 34 10 8 16 50:65 38
15 TSG 1899 Hoffenheim 34 9 10 15 39:54 37
16 Eintracht Frankfurt 34 9 9 16 34:52 36
17 VfB Stuttgart 34 9 6 19 50:75 33
18 Hannover 96 34 7 3 24 29:62 24

#dziejesiewsporcie: syn Kluiverta już strzela w Ajaksie

Komentarze (5)
avatar
Jarek Iwan
8.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wg SF to Bayern rozpoczął mecz w 10-ciu.
Bayern: Neuer - Rafinha, Boateng (46' Benatia) - Vidal, Kimmich - Robben, Mueller (59' Badstuber), Costa (69' Thiago), Coman - Lewandowski.
Takie mocne
Czytaj całość
Piotr Olszewski
7.11.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cala Polska sie cieszy ze nasz kochany Bajern wygrywa. Polsa zaczyna sie liczyc na swiecie no bo kto nie slyszal o naszym Bajernie. 
mr.eko
7.11.2015
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Na miejscu Lewego mając nawet trzech obrońców na plecach, Robbenowi za uja bym więcej nie podał ;)