Korona Kielce jest jedną z rewelacji Ekstraklasy. Zespół, który przed inauguracją sezonu targany był problemami organizacyjnymi, na półmetku sezonu zasadniczego zajmuje piąte miejsce w ligowej tabeli. Kielczanie co prawda zawodzą w meczach rozgrywanych na Arenie Kielc, ale na wyjazdach spisują się najlepiej w Ekstraklasie. W ośmiu meczach odnieśli pięć zwycięstw, a trzy pozostałe starcia zakończyły się remisami. Mało tego, Korona w ośmiu meczach straciła tylko jedną bramkę.
Kielczanie w meczach na boiskach rywali w pełni realizują założenia taktyczne. Korona cofa się do defensywy i nastawia na kontrataki. Do tej pory przynosi to oczekiwany skutek. - Na wyjeździe gra się troszkę łatwiej, bo można grać z kontry i nie trzeba operować piłką w grze kombinacyjnej. Mimo wszystko w naszej lidze nie jest to na takim poziomie, jak w ligach zachodnich. Wykorzystujemy sytuacje, pozwalamy sobie na bronienie się i skuteczne kontrowanie - przyznał Bartłomiej Pawłowski.
Korona przed sezonem skazywana była na pożarcie i zaciekłą walkę o utrzymanie. Jednak pod wodzą Marcina Brosza zespół czyni systematyczne postępy. - Są pewne wzorce, które się próbuje wprowadzać. Czasami w polskich realiach trenerom, którzy pracowali na zachodzie jest trudniej. Staramy się ze wszystkich sił realizować to, co trener sobie życzy. Nie ustrzegamy się błędów, co widać czasami po sytuacjach, bo Górnik też sobie stworzył kilka okazji. Trzeba dążyć do ideałów, a te są za granicą. Robimy postęp i w każdym spotkaniu gramy lepiej i dowodem na to są punkty - stwierdził Pawłowski.
Kielczanie są na boisku zgranym kolektywem i właśnie to jest jedną z przyczyn tak dobrej postawy zespołu z województwa świętokrzyskiego. - Zespół wygrywał zanim przyszedłem do Korony. Na pewno teraz dokładam swoją cegiełkę do tego sukcesu. Passa była jednak rozpoczęta wcześniej. Jest to dość nietypowe, bo z reguły passy są w meczach u siebie, a nie na wyjazdach. Zespoły przełamują się po braku zwycięstw w spotkaniach na boiskach rywali. Dobrze nam z tym, że z reguły zdobywamy trzy punkty na wyjeździe - powiedział były gracz Malagi.
W składzie Górnika przed meczem doszło do kilku istotnych zmian, lecz jak przyznał Pawłowski, nie miało to żadnego znaczenia dla niego oraz kolegów z drużyny. - Nie był dla nas zaskoczeniem skład Górnika. Mamy swoją taktykę na mecze wyjazdowe i czy byśmy grali z Górnikiem w takim czy innym składzie nie miałoby dla nas znaczenia, bo gralibyśmy tak samo. Pozwalamy rywalom, by wbijały piłkę w nasze pole karne z nieprzygotowanych pozycji. Mamy dobrych środkowych obrońców, którzy wybijają piłki, a co przejdzie, to łapie Małkowski. To przynosi efekty i nie będziemy tego zmieniali - przyznał Pawłowski.