Damian Chmiel urazu barku doznał 12 września podczas meczu przeciwko Lechowi Poznań. Od tego czasu pomocnik Podbeskidzia Bielsko-Biała przechodził rehabilitację i walczył o jak najszybszy powrót na boisko. Przerwa w grze 28-latka trwała dwa miesiące.
Chmiel w piątek wystąpił w sparingowym meczu przeciwko Górnikowi Zabrze. Pojedynek ten zakończył się bezbramkowym remisem. - Cieszę się z tego powodu, bo po takiej długiej przerwie potrzebne mi było choćby 15 minut, by począć boisko i atmosferę. Sezon jest długi i cieszę się, że tak szybko się wykurowałem. Miejmy nadzieję, że zdrowie będzie dopisywać i pomogę drużynie w tym sezonie - przyznał 28-latek.
Pomocnika Podbeskidzia czeka jeszcze długa droga zanim wróci do podstawowego składu. W ostatnich meczach Górale prezentują wysoką formę, a w ich składzie trudno wskazać zawodnika, który zawodzi. Konkurencja w walce o miejsce w jedenastce jest duża. - Jestem gotowy do treningów, będę się starał, by jak najszybciej wrócić do gry. Nie próżnowałem przez te dwa miesiące. Nie była to tylko rehabilitacja ręki, bo nogami mogłem robić wszystko i wydolnościowo też. Na tę chwilę ciężko powiedzieć, bo do końca nie czuje się jeszcze tak, jak powinienem - stwierdził Chmiel.
W trakcie dwumiesięcznej pauzy Chmiela w Podbeskidziu dużo się pozmieniało. Nowym trenerem został Robert Podoliński, a zespół z okolic strefy spadkowej awansował na 10. miejsce i ma realne szanse na to, by wskoczyć do czołowej ósemki. - Dużo się pozmieniało i można powiedzieć, że dopiero łapię kontakt z trenerem. Wcześniej nie miałem okazji, pojawiałem się w klubie, ale to była wymiana kilku zdań. Będę się musiał dostosować, bo ogólnie dużo się pozmieniało i to na dobre. Oby ta seria trwała jak najdłużej. Będziemy dążyć ku temu, by walczyć o coś więcej niż wiecznie tylko o utrzymanie - powiedział Chmiel.