Erik Grendel pod koniec września przeszedł laparoskopowy zabieg wszczepienia siatek wzmacniających przednią ścianę brzucha. Z tego powodu Słowak pauzował przez ponad miesiąc i dopiero podczas przerwy reprezentacyjnej wrócił do treningów, a także wystąpił w sparingowym meczu przeciwko Podbeskidziu Bielsko-Biała.
Powrót Grendela to w ostatnich dniach jedna z niewielu optymistycznych wieści dla trenera Leszka Ojrzyńskiego. Nadal kontuzjowanych jest kilku innych podstawowych graczy Górnika. Słowak zagrał 72 minuty w starciu przeciwko Wiśle Kraków. - Dla mnie to był pierwszy występ ligowy po długiej przerwie. Było nieźle, chociaż w drugiej połowie trochę brakowało sił i musiałem wcześniej zejść z boiska. Z każdym meczem powinno być coraz lepiej - stwierdził Grendel.
Górnik Zabrze zremisował z Wisłą Kraków i nadal zajmuje ostatnią pozycję w ligowej tabeli. Ślązacy po raz kolejny stracili bramkę na początku spotkania i musieli gonić wynik. To udało im się tuż po przerwie. - To nie było tak, że w pierwszej połowie zagraliśmy bardzo słabo. Po prostu Wisła bardzo szybko strzeliła gola i ta sytuacja źle wpłynęła na cały nasz zespół. Mogło być zupełnie inaczej, gdybyśmy w pierwszej połowie wykorzystali chociaż jedną z kilku sytuacji - ocenił słowacki pomocnik.
Zabrzanie po szesnastu kolejkach do strefy gwarantującej utrzymanie w Ekstraklasie tracą 6 punktów. Najbliższym rywalem śląskiego klubu będzie Górnik Łęczna. Mecz ten rozegrany zostanie w sobotę 28 listopada, a jego początek zaplanowano na godzinę 15:30.