W piątkowym spotkaniu Lwy prowadziły 1:0, kiedy w 89. minucie do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Felix Bastians. Zawodnik VfL Bochum przymierzył w lewy róg bramki, gdzie rzucił się Rafał Gikiewicz i na raty złapał piłkę! Polak, który w pierwszej połowie zaliczył jedną świetną interwencję, znów został bohaterem Eintrachtu Brunszwik.
- Bylibyśmy niepocieszeni, gdybyśmy wypuścili z rąk prowadzenie w samej końcówce. Gikiewiczowi należą się wielkie pochwały. Nie tylko w tym meczu, ale na przestrzeni całego sezonu pokazuje klasę i profesjonalizm - stwierdził po końcowym gwizdku trener Torsten Lieberknecht, cytowany przez eintracht.com.
W rankingu prowadzonym przez magazyn "Kicker" Gikiewicz po 14 kolejkach zajmuje wysoką 4. pozycję. Wyprzedzają go tylko reprezentant Szwecji Emil Forsberg (RB Lipsk), golkiper Fortuny Duesseldorf Michael Rensing oraz pomocnik lidera SC Freiburg Vincenzo Grifo. "Giki" ma znakomitą średnią ocen 2,73 (gdzie "1" - najlepsza nota, "6" - najgorsza).
Były bramkarz Śląska Wrocław zawiódł tylko w 1. kolejce 2. Bundesligi, kiedy puścił trzy gole w spotkaniu z SV Sandhausen. Później był oceniany albo dobrze, albo bardzo dobrze, dzięki czemu zajmuje tak wysoką lokatę w zestawieniu. W spotkaniach ligowych dał się pokonać łącznie zaledwie 13 razy, a równie mało bramek puścił tylko Robin Himmelmann z FC St. Pauli.
Gikiewicz występuje w Eintrachcie od początku sezonu 2014/2015 i spisuje się nawet lepiej, niż początkowo oczekiwano. Nagrodą byłby dla niego awans do Bundesligi, który nie jest nierealny - zespół Lieberknechta utrzymuje się w ścisłej czołówce, choć na papierze nie wydaje się tak silny jak RB Lipsk, SC Freiburg czy 1.FC Kaiserslautern.