Po raz pierwszy po opuszczeniu Piasta Gliwice skrzydłowy wrócił na Okrzei w barwach innego zespołu. - Szatni nie pomyliłem, ale na pewno jest to dziwne uczucie. Pierwszy raz przyjechałem do Gliwic w roli przeciwnika, ale można powiedzieć, że czułem się jak u siebie podwójnie. Raz, że grałem tutaj wiele lat, a dwa, że przyjechało bardzo wielu naszych fanów i na pewno szacunek dla nich - powiedział Tomasz Podgórski, pomocnik Ruchu Chorzów.
Zawodnik Niebieskich zmienił w przerwie Rolanda Gigołajewa i nieco ożywił poczynania Ruchu w ofensywie. - Zawsze, gdy wychodzę na boisko chcę strzelić bramkę i pomóc zespołowi. Szkoda jednak, że przystanie 2:0 nie udało się zdobyć gola kontaktowego, bo wtedy do końca walczylibyśmy chociaż o jeden punkt. A tak, to Piast wypunktował nas w końcówce jak wytrawny bokser i skończyło się 3:0 - rozkładał ręce "Podgór".
Gliwiczanie są największą sensację obecnego sezonu. Po siedemnastu kolejkach mają na koncie czterdzieści punktów i z bardzo dużą przewagą liderują całej stawce. - Przed sezonem nikt by się tego nie spodziewał, bo w Piaście doszło do sporych zmian. Z drugiej strony w większość drużyn były spore przetasowania, ale mimo wszystko jest to spore zaskoczenie. Jednak cała piłkarska Polska zdążyła się już chyba przyzwyczaić, że Piast gra ciekawą, wyrachowaną i do bólu skuteczną piłkę. Spędziłem w Gliwicach wiele lat i życzę temu klubowi jak najlepiej - skomentował wychowanek Piasta.
Wszyscy znają najmocniejszą stronę niebiesko-czerwonych. Wiedzieli o niej również podopieczni Waldemara Fornalika, a mimo tego dwukrotnie dali się zaskoczyć w ten sam sposób. - Na wrzutki z lewej strony Patrika Mraza czy nawet Heberta uczulona jest cała Ekstraklasa. Jednak jak coś się robi dobrze, to czasami prosta zagranie jest skuteczne do bólu. Niestety dla nas Mraz z Ruchem zaliczył kolejną asystę - kręcił głową 29-latek.
We wtorek Ruch podejmie dobrze radzącą sobie na wyjazdach Koronę Kielce. - Czasu na rozpamiętywanie nie będzie za dużo, bo musimy myśleć o pokonaniu Korony. Meczem z Piastem zakończyliśmy też fajną passę pięciu spotkań bez porażki. Jechaliśmy więc pełni optymizmu, że uda nam się urwać jakieś punkty, pamiętając, że jako pierwsi i nieliczni wygraliśmy z Piastem. Tym razem się nie udało, ale mam nadzieję, że w następnej kolejce zaprezentujemy się inaczej i przede wszystkim dużo lepiej. Najwięcej punktów zdobywamy na swoim boisku, więc liczę, że z Koroną sięgniemy po pełną pulę - wyraził nadzieję skrzydłowy.
Czy były zawodnik Piasta wyobraża sobie dawny zespół z tytułem Mistrza Polski? - Wyobrażam sobie. Jednak każdy zespół ma takie szanse, jeśli gra skutecznie i dobrze punktuje. Futbol nie takie rzeczy widział, a Piast na chwilę obecną jest zdecydowanym liderem i zbiera najwięcej punktów. Dlaczego więc niemożliwe do wyobrażenia ma być, że Piast to przyszły mistrz Polski? Dużo zależało będzie też od podziału, bo wtedy dystans drużyn goniących wyraźnie się zmniejszy - zakończył Tomasz Podgórski.