Zagłębie efektownie pokonało GKS Katowice. "W pierwszej połowie musieliśmy swoje wycierpieć"

W niedzielę na Stadionie Ludowym emocji nie brakowało. Wynik otworzył GKS Katowice, ale bardzo szybko odpowiedzieli gospodarze. Ostatecznie Zagłębie Sosnowiec zwyciężyło 2:1.

Mobilizacja na niedzielne starcie była naprawdę duża, obu drużynom zależało na zwycięstwie, gdyż było to prestiżowe spotkanie. Rywalizacja pomiędzy Zagłębiem Sosnowiec a GKS-em Katowice siłą rzeczy wywołuje dodatkowe emocje.

- Ten mecz naprawdę mógł się kibicom podobać, ale w pierwszej połowie musieliśmy swoje wycierpieć, naprawdę szło nam jak po grudzie - nie krył Artur Derbin. Do przerwy nie padła żadna bramka, a gospodarze prezentowali się gorzej niż GKS.

Sytuacja uległa zmianie w drugiej połowie. Na boisko wszedł Łukasz Sołowiej, co pomogło w opanowaniu środka pola i zatrzymaniu szarż katowiczan. Po godzinie gry Zagłębie zaczęło wyraźnie przeważać, lecz nie potrafiło udokumentować tego bramką. Swoją szansę wykorzystał za to Povilas Leimonas. Odpowiedź sosnowiczan była błyskawiczna! Niespełna minutę później wyrównał Michał Fidziukiewicz, który potem ustalił wynik meczu na 2:1.

-  Mam wrażenie, że od pierwszej minuty drugiej połowy narzuciliśmy GKS-owi swój styl gry. Bardzo chcieliśmy ten mecz wygrać, co zresztą było widać. Jeden błąd Fabisiaka, który mógł nas dużo kosztować. Nie wiem, być może trochę wymarzł, podjął niewłaściwą decyzję w moim odczuciu. Natomiast drużyna jak zwykle w takim momencie pokazała charakter. Naprawdę ogromny szacunek, dziękuję im i gratuluję tego meczu. Wiem jak ważne było to spotkanie nie tylko dla nas, ale również dla kibiców, tak że zwycięstwo dedykujemy naszym kibicom - podkreślił Artur Derbin.

Szkoleniowiec wyciągnął wnioski z poprzedniego spotkania, w którym Zagłębie wyraźnie przegrało z Wisłą Płock 1:3. - W pierwszej połowie nie było symptomów, aby ta gra mogła się poprawić. Okazało się, że wystarczyła ta zmiana, opanowanie środka pola. Oczywiście, również była mobilizacja w szatni. Zawsze każdą analizę meczu zaczynam od siebie, miałem duże pretensje, bo wstrzymywałem tę zmianę w Płocku. Trzeba uczyć się na błędach, niekoniecznie swoich, ale akurat tak wyszło - powiedział.

W tym roku Zagłębie rozegra jeszcze jeden pojedynek. W zaległym meczu 17. kolejki zmierzy się na wyjeździe z Zawiszą Bydgoszcz (5 grudnia, godz. 16:00).

Źródło artykułu: