Lukas Haraslin jesienią zagrał w siedmiu meczach Lechii Gdańsk w Ekstraklasie. Przed nim runda rewanżowa. - Grałem tylko w siedmiu meczach. Później byłem chory i kontuzjowany, przez co nie wychodziłem na boisko. Przygotowywałem się do rundy rewanżowej jak najlepiej i zobaczymy jak to będzie wyglądać - powiedział Słowak w rozmowie z WP SportoweFakty.
Na testach medycznych w gdańskim klubie jest Marco Paixao. Ma on wzmocnić siłę ofensywną Lechii, w której funkcjonuje również nasz rozmówca. - Widziałem informacje w internecie, że mamy nowego piłkarza. Zobaczymy jak będzie wyglądać na boisku. Jeszcze go nie znam osobiście - dodał.
Poza grą w Lechii, Haraslin występuje też w młodzieżowej kadrze swojego kraju. Czy przez to że często wyjeżdżał z Gdańska było mu trudniej zapukać do pierwszego składu? - To prawda, po tym jak miałem dobrą formę pojechałem na zgrupowanie kadry i gdy wróciłem, nie grałem już tylu meczów ile bym chciał. Przede mną druga runda i będę pracował tak ciężko, jak potrafię - zapowiedział.
Aktualnie Lechia Gdańsk zajmuje 10. miejsce. To dużo poniżej oczekiwań kibiców, działaczy i piłkarzy. - Wierzymy w to, że będziemy w ósemce. Tam będą podzielone punkty i na pewno powalczymy do samego końca o jak najlepszy wynik - ocenił piłkarz, który szczególnie dobrze spisywał się w sierpniu, kiedy strzelił trzy gole w dwóch meczach z rzędu. Od tego czasu nie trafiał do bramki rywala. - Będę chciał pokazać nowemu trenerowi, że mogę grać więcej i boisku jak najczęściej - zdeklarował Lukas Haraslin.
Gdy piłkarze nie grają regularnie i muszą wejść w miejsce zawodników występujących częściej na boisku, muszą podwójnie starać się każdego dnia. - Wiem, że muszę się dobrze pokazywać na treningach i na meczach. Tylko poprzez dobrą formę i strzelanie goli mogę zbudować swoją pozycję - zakończył Słowak.