Tadeusz Pawłowski: Jestem ogromnie wzruszony

WP SportoweFakty / Artur Długosz
WP SportoweFakty / Artur Długosz

Kibice Śląska Wrocław przygotowali specjalną oprawę dla Tadeusza Pawłowskiego, który teraz jest trenerem Wisły Kraków. - Jestem ogromnie wzruszony. Z drugiej strony jest mi bardzo przykro, że przegraliśmy - powiedział szkoleniowiec. Śląsk wygrał 1:0.

Wisła Kraków we Wrocławiu nie zdołała wywalczyć nawet punktu. Gola na wagę zwycięstwa Śląska strzelił w 79. minucie Tomasz Hołota. - Jesteśmy miesiąc razem. Jest trochę zmian, trochę kontuzji, ale myślę, że pomału to nabiera rytmu, sensu. Było w tym meczu troszeczkę próbek, że stać nas na dobrą grę, wypracowanie sobie sytuacji bramkowych. Niestety nie strzeliliśmy gola, przegraliśmy mecz. Dalej musimy pracować - mówił po spotkaniu Tadeusz Pawłowski.

- Jestem zawiedziony wynikiem, bo uważam, że mogliśmy objąć prowadzenie i w sumie tę bramkę sami sobie strzeliliśmy. Wywiezienie punktu czy kompletu dawało nam przy następnych dwóch meczach u siebie handicap i mogliśmy wskoczyć w górę tabeli. Niestety tak się nie stało. Trzeba szybko zamknąć tę książkę, odbudować zespół psychicznie. Przede wszystkim naprawić tę bolączkę Wisły Kraków, gdzie czasami jest jedna sytuacja na mecz, trzeba ją wykorzystać, a my mieliśmy w tym spotkaniu kilka i tego nie zrobiliśmy. Jestem zawiedziony - dodał.

Szkoleniowiec Wisły odniósł się także poświęconej mu przez kibiców Śląska specjalnej oprawy. - Jest mi bardzo miło. Bardzo się cieszę, że przepiękną oprawę dla mnie zrobili. Jestem ogromnie wzruszony. Z drugiej strony jest mi bardzo przykro, że przegraliśmy. Bardzo dziękuję kibicom wrocławskim. Bardzo mi miło, że swoją pracą na to zasłużyłem. Chciałbym teraz, żeby tak mnie kiedyś pożegnali kibice Wisły - skomentował Tadeusz Pawłowski.

Nowy trener Wisły z Wrocławia nie wróci z pustymi rękami. - Od klubu dostałem przed meczem piękny portret z pucharem trenera roku. Od kibiców również portret z czterema zdjęciami ze spotkań, w których brałem udział. Oprócz tego, że byłem trenerem, to brałem udział w wielu różnych akcjach na rzecz promocji. Byłem na spotkaniach w szkołach, z dziećmi niepełnosprawnymi, w więzieniu. Zrobiłem tu też dużo takiej roboty oprócz tej sportowej - takiej wychowawczej. Cieszę się, że to ludzie docenili - zaznaczył "Teddy".

Tadeusz Pawłowski przyznał także, że brakowało mu Krzysztofa Mączyńskiego. - Witalij Bałaszow był mniej widoczny. Uważam, że umie dużo więcej i dużo więcej od niego oczekuję. Sądzę jednak, że brakuje nam przede wszystkim Mączyńskiego, bo takiego zawodnika, reprezentanta Polski nie jest łatwo zastąpić. Naszą bolączką jest właśnie to, że mamy w środkowej linii pięciu czy sześciu zawodników do wyboru, ale to nie są piłkarze, którzy dorównywaliby klasie Mączyńskiego. Brakowało przede wszystkim mądrości, inteligencji, rozwagi którą ma Krzysiek. Nie mniej uważam, że Alan zagrał bardzo dobrze na pozycji defensywnego pomocnika. Jeszcze troszeczkę zabrakło rutyny. To był pierwszy mecz Pietrzaka w lidze. Z przymusu musieliśmy Guerriera zmienić, bo bałem się, że każde kolejne wejście to będzie czerwona kartka. To nam też troszeczkę osłabiło grę do przodu - skomentował.

Zobacz wideo: Artur Jędrzejczyk: Legia mi dała wszystko, teraz czas na mnie

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu: