Korona - Lechia: Zapomnieć o przeszłości

W pierwszym sobotnim meczu Korona Kielce zagra z Lechią Gdańsk. Dla złocisto-krwistych to powrót na Kolporter Arenę po zimowej przerwie. Czy w końcu zagrają tak, jak na gospodarza przystało?

Kolporter Arena, czyli miejsce, w którym drużyna Marcina Brosza w obecnych rozgrywkach zupełnie sobie nie radzi. Bardziej niż twierdza było to do tej pory centrum wsparcia punktowego dla rywali. Najdobitniej pokazują to liczby - jedno zwycięstwo na dziesięć spotkań. - Gramy u siebie i chcemy dać radość kibicom. Mamy nadzieję, że uda nam się zwyciężyć - powiedział Łukasz Sierpina. Czy za słowami w końcu pójdą czyny?

Na inaugurację "wiosny" kielczanie byli krok od sprawienia dużej niespodzianki. Ale zamiast radości musieli przełknąć bardzo gorzką pigułkę. - Z jednej strony włosy wypadają nam z głowy, a z drugiej liczymy, że kiedyś to się odwróci i to my rozstrzygniemy taki mecz na naszą korzyść - wyraził nadzieje Marcin Brosz.

Szkoleniowiec chce, aby jego zespół przeciwko podbudowanej Lechii powtórzył pierwszą połowę meczu w Szczecinie. Z tym, że przez zdecydowanie dłuższy czas. - To jest ta Korona, do której dążymy - przekonuje. Brosz nie będzie miał do dyspozycji Przemysława Trytki - napastnik rozwiązał swój kontrakt - oraz Bartłomieja Pawłowskiego. 23-latek nie może zagrać ze względu na zapis w umowie wypożyczenia. Jego miejsce najprawdopodobniej zajmie Tomasz Zając.

Przy Ściegiennego usilnie szukają podstaw do optymizmu. Jedną z nich jest historia pojedynków z biało-zielonymi. Korona nie przegrała żadnego z pięciu ostatnich meczów (trzy zwycięstwa, dwa remisy - przyp. red.). Nadmierna pewność siebie z tego powodu nie jest jednak wskazana. Warto bowiem pamiętać, że każda seria kiedyś ma swój koniec.

Korona przerwie fatum Kolporter Areny?
Korona przerwie fatum Kolporter Areny?

Pięć goli na przywitanie z kibicami. Lechiści w bardzo efektowny sposób rozprawili się z Podbeskidziem Bielsko-Biała w minionej kolejce. Czy to oznacza, że ich forma jest wysoka? Ciężko jednoznacznie stwierdzić, ponieważ Górale całą drugą połowę grali w 9-tkę. Przed występem w Kielcach nie można więc wyzbyć się wrażenia, że drużyna Piotra Nowaka w dalszym ciągu jest wielkim znakiem zapytania.

Sobotnie starcie ma dać odpowiedź na kilka pytań. Między innymi tych dotyczących ławki rezerwowych. Z powodu nadmiaru kartek z występu wykluczeni są dwaj obrońcy Rafał Janicki i Jakub Wawrzyniak. Mają ich zastąpić Grzegorz Wojtkowiak oraz Gerson. - Biorę wszystko pod uwagę. Mamy szablon, który możemy modyfikować - stwierdził Nowak.

- Korona to drużyna dosyć specyficzna. Potrafi pograć w piłkę, zagrać z kontry i ma dobre stałe fragmenty. Musimy być gotowi na każdą ewentualność. Myślę, że możemy spodziewać się otwartego meczu - uważa Michał Chrapek. Goście udali się w daleką podróż z prostym założeniem - zwyciężyć. Sytuacja w tabeli zarówno na nich, jak i na Koronie wymusza walkę o pełną pulę.

Korona Kielce - Lechia Gdańsk / sob. 20.02.2016, godz. 15:30

Przewidywane składy:

Korona Kielce: Zbigniew Małkowski - Vladislavs Gabovs, Dmitrij Wierchowcow, Radek Dejmek, Kamil Sylwestrzak - Łukasz Sierpina, Charlie Trafford, Vlastimir Jovanović, Nabil Aankour, Tomasz Zając - Airam Lopez Cabrera.

Lechia Gdańsk: Marko Marić - Grzegorz Wojtkowiak, Mario Maloca, Gerson - Sławomir Peszko, Daniel Łukasik, Milos Krasić, Sebastian Mila, Lukas Haraslin - Flavio Paixao, Grzegorz Kuświk.

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).

Zamów relację z meczu Korona Kielce - Lechia Gdańsk
Wyślij SMS o treści PILKA.LECHIA na numer 7355
Koszt usługi 3,69 zł z VAT

Zamów wynik meczu Korona Kielce - Lechia Gdańsk
Wyślij SMS o treści PILKA.LECHIA na numer 7136
Koszt usługi 1,23 zł z VAT

Komentarze (3)
DexterCK
20.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lechia może i ma aspiracje, ale uważam, że to jest pic na wodę a nie drużyna. Korona ma nauczkę po ostatniej kolejce i to powinno jej wyjść na zdrowie i dać 3 pkt. 
avatar
woj Mirmiła
20.02.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"...Górale kończyli w 9-tkę"?? - nie tylko 'kończyli', a całą 2 połowę meczu z Lechią grali w 9-tkę, co nie pozwala na obiektywną ocenę formy Lechii mającej ambicje co najmniej gry w gór Czytaj całość