Zmiana trenera Hoffenheim pomogła drużynie i Eugenowi Polanskiemu. Pomocnik wrócił do gry

Jest nadzieja dla TSG 1899 Hoffenheim! Wieśniaki pod wodzą Juliana Nagelsmanna w dwóch spotkaniach zgromadziły cztery punkty i do miejsca barażowego tracą już tylko dwa "oczka".

U Huuba Stevensa Eugen Polanski był piłkarzem pierwszego składu, ale tylko do czasu. W 15. kolejce były reprezentant Polski rozczarował Holendra w pojedynku z FC Ingolstadt (1:1) i w następnym meczu zagrał tylko przez 7 minut, by w kolejnych czterech spotkaniach w ogóle nie pojawić się na boisku!

Utrata miejsca w składzie przez doświadczonego pomocnika sprawiła, że w styczniu pojawiły się doniesienia o możliwym transferze "Ojgena". Piłkarz nie mówił "nie", ale przyznawał, że działacze nie zgodzą się na jego odejście w połowie sezonu. Nadzieję na regularną grę przywrócił mu następca Stevensa, Julian Nagelsmann.

Przeciwko Werderowi (1:1) 28-letni trener wystawił starszego od siebie piłkarza na ostatnie 8 minut, a w konfrontacji z 1.FSV Mainz (3:2) pozwolił mu na 16-minutowy występ. To oczywiście nie szczyt oczekiwań i możliwości Polanskiego, ale dobry prognostyk na pozostałą część rundy.

Polanski przegrywa na razie rywalizację z Tobiasem Stroblem, Sebastianem Rudym i Nadiemem Amirim, którzy w sobotnim spotkaniu wypadli nieźle. Hoffenheim dopiero trzeci raz w sezonie strzelił co najmniej trzy gole w meczu i odniósł trzecie zwycięstwo. Przede wszystkim obiecująco zaprezentował się w ofensywie, oddając aż 13 strzałów.

- To był znakomity występ. Każdy z nas identyfikuje się z nowym ofensywnym stylem gry. Trener każe nam grać odważnie - przyznaje optymistycznie cytowany przez "Bild" Kevin Volland. Do utrzymania Hoffenheim ma jednak jeszcze długą drogę, a o punkty w następnej kolejce - na wyjeździe w Dortmundzie - będzie wyjątkowo trudno.

Zobacz wideo: Alexander Stoeckl: Kruczek odchodzi, bo być może jest już zmęczony

Źródło: TVP S.A.

Komentarze (0)