Strzelecka katastrofa Górnika Zabrze. "Musimy wydobyć z siebie pełen potencjał"

Jeden gol w pięciu spotkaniach - to bilans Górnika Zabrze w tegorocznych meczach Ekstraklasy. Żaden inny zespół nie jest tak mało skuteczny jak 14-krotni mistrzowie Polski. - Musimy wydobyć z siebie pełen potencjał - powiedział Jose Kante.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
WP SportoweFakty / Roksana Bibiela

Na gola w tym roku Górnik Zabrze czekał pięć spotkań. Dopiero w 38. minucie spotkania z Legią Warszawa zabrzanie zdobyli upragnioną bramkę, a jej autorem był Sebastian Steblecki, który wykorzystał podanie Josego Kante. Obaj do Górnika dołączyli w trakcie zimowej przerwy. Dodajmy, że od ostatniego trafienia śląskiego zespołu minęło wtedy 414 minut.

Górnik Zabrze w tym sezonie ma wiele problemów. Jednym z nich jest właśnie nieskuteczność. Zabrzanie mieli trudności ze stwarzaniem sobie sytuacji podbramkowych, a jeśli już oddawali strzały, to nie były one w stanie zagrozić bramkarzom rywali. Sposobu na polepszenie gry napastników nie mógł znaleźć zwolniony na początku marca trener Leszek Ojrzyński.

Stery po nim objął Jan Żurek i już na pierwszym treningu zaordynował piłkarzom trening strzelecki. W starciu z Legią przyniosło to skutek, Górnik objął prowadzenie i stracił je dopiero w ostatniej akcji pierwszej połowy. W tygodniu poprzedzającym mecz z Lechią Gdańsk zabrzanie skupili się na intensywnych treningach. - Do tej momentu ćwiczymy bardzo poważnie. Ćwiczymy nowe rzeczy, by nasz klub mógł odnosić więcej sukcesów, bo ostatnio nie mieliśmy szczęścia. Mam nadzieję, że tym razem uda nam się zwyciężyć - przyznał Jose Kante.

Hiszpan jest jednym z trzech napastników w kadrze Górnika Zabrze. Każdy z pięciu tegorocznych spotkań zaczynał w wyjściowej jedenastce. Jego zmiennikami byli Maciej Korzym i Szymon Skrzypczak. Obaj spisywali się poniżej oczekiwań, a Korzyma zabrakło w meczowej osiemnastce na mecz z Legią. Wydaje się, że pozycja Hiszpana w składzie Górnika jest niezagrożona.

Kante w dotychczasowych spotkaniach pokazywał, że stać go na wiele. Z łatwością mijał rywali dryblingiem, pewnie przyjmował piłkę. Brakowało jednak groźnych strzałów na bramkę rywala. - To nie jest kwestia podań. Musimy się po prostu dotrzeć. Jeśli będziemy ćwiczyć więcej, to wcześniej czy później ten gol padnie. Myślę, że będzie zdecydowanie lepiej - stwierdził hiszpański napastnik.

Wcześniej Kante grał w niższych ligach hiszpańskich, a także na Cyprze. - Polska liga jest bardzo silna, ale my też jesteśmy silnym zespołem. Musimy zrobić wszystko, by wydobyć z siebie pełen potencjał. Trzeba zwrócić uwagę na atmosferę. Jest ona fantastyczna, nigdy wcześniej nie spotkałem się z takim dopingiem na meczach - powiedział Jose Kante.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×