- Chwila dekoncentracji przy stałym fragmencie, kontaktowa bramka i później trochę kontrowersyjny karny, ponieważ Tom (Hateley - przyp. red.) zrobił wślizg i ta piłka kręciła się na ziemi, dotknął ją, ale nie wiem, czy to powinien być rzut karny, nie mnie to oceniać. Szanujemy ten punkt, jest na czym bazować i spokojnie przygotowujemy się do kolejnego meczu - mówił Piotr Celeban, obrońca WKS-u.
Drużyna z Dolnego Śląska w swoim pierwszym spotkaniu pod wodzą Mariusza Rumaka nie tylko dobrze zaczęła, ale też poszła za ciosem i niedługo po przerwie podwyższyła prowadzenie. Później jednak to rywale wzięli się do pracy, a goście wyglądali, jakby brakowało im sił. - Jeśli chodzi o przygotowanie, to jest pod tym względem bardzo dobrze - przekonywał Celeban.
- Ten sezon jest dziwny, nie idzie nam wygrywanie, ale to szczęście, które mieliśmy w poprzednim sezonie wróci. Strzelamy po stałych fragmentach gry, z sytuacji. Teraz kwestia poprawienia celności i będzie bardzo dobrze - kontynuował.
Śląsk dopisał do swojego dorobku punkt, ale uwzględniając prowadzenie 2:0 chyba śmiało można napisać, że stracił dwa. - Mecz mógł się podobać kibicom, był otwarty. Każda drużyna chciała wygrać. Czujemy niedosyt zdobywając punkt przy prowadzeniu 2:0 - zakończył zawodnik, który ma w swoim CV epizod w barwach kieleckiego klubu.
Zobacz wideo: E-sport zyskuje popularność. Niedługo Polska będzie jak Azja?
Źródło: WP SportoweFakty