Zanim Sampdoria objęła prowadzenie, ekipa Marco Giampaolo miała dwie świetne okazje strzeleckie. Najpierw spudłował Massimo Maccarone, a następnie Manuel Pucciarelli trafił w słupek bramki Emiliano Viviano. Empoli ma zatem czego żałować, ponieważ pod względem piłkarskim cały czas prezentuje się nieźle.
Łukasz Skorupski nie musiał zbyt często pokazywać swojego kunsztu w konfrontacji z niżej notowanymi genueńczykami, a gola puścił w pechowych okolicznościach - z półobrotu uderzył Fabio Quagliarella i Polak być może obroniłby jego próbę, gdyby nie rykoszet od stojącego na linii strzału Andrei Costy.
Empoli pokazało lwi pazur i w końcówce zdołało uratować remis. Na listę strzelców wpisał się obrońca Vincent Laurini, który z bliska wpakował piłkę do bramki po dośrodkowaniu Mario Rui z rzutu wolnego. Piotr Zieliński udziału w golu nie miał, ale był aktywny i wespół z Riccardo Saponarą oraz Leandro Paredesem prowadził grę ofensywną swojej drużyny.
Empoli zanotowało już dziesiąty z rzędu mecz ligowy bez wygranej. 10 stycznia pokonało 1:0 Torino FC, a następnie pięć razy zremisowało i pięć razy poległo. Mimo to nie musi obawiać się degradacji, ponieważ zajmuje bezpieczną 10. lokatę.
Empoli FC - Sampdoria Genua 1:1 (0:1)
0:1 - Quagliarella 42'
1:1 - Laurini 82'
Składy:
Empoli: Skorupski - Laurini, Ariaudo (62' Bittante), Costa, Rui - Croce, Paredes (79' Livaja), Zieliński - Saponara - Maccarone (56' Mczedlidze), Pucciarelli.
Sampdoria: Viviano - Cassani, Ranocchia, Moisander - De Silvestri, Fernando, Soriano, Dodo (78' Christodoulopoulos) - Cassano (65' Correa), Alvarez - Quagliarella (90' Barreto).
[multitable table=640 timetable=10772]Tabela/terminarz[/multitable]
Zobacz wideo: Na kłopoty... powroty. Pierwsze powołania Nawałki
{"id":"","title":""}
Źródło: TVP S.A.