Faworytem spotkania wydawali się być katowiczanie, którzy po 21. kolejce zajmowali ósmą pozycję w ligowej tabeli. Z kolei Pogoń Siedlce sklasyfikowana była na 13. miejscu i miała tylko trzy punkty zaliczki nad strefą spadkową. Siedlczanie w dwóch poprzednich meczach zdobyli tylko punkt, ale rywalizowali z czołowymi zespołami I ligi i pokazali się z dobrej strony. Urwali punkty liderowi - Wiśle Płock.
Pogoń Siedlce była dobrze zorganizowana w defensywie. Katowiczanie długo nie mogli znaleźć sposobu na to, by zakończyć akcję choćby niecelnym strzałem. Obrońcy gości raz po raz przecinali akcje piłkarzy GieKSy, a sami rzadko stwarzali zagrożenie pod bramką Mateusza Kuchty, a jeśli już oddawali strzał, to golkiper GKS-u nie miał żadnych problemów ze złapaniem piłki.
Katowiczanie najlepszą okazję mieli w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Po krótkim rozegraniu rzutu rożnego dośrodkował Marcin Flis. Piłkę głową uderzył Grzegorz Goncerz, lecz strzał był minimalnie niecelny i w sennej pierwszej połowie kibice nie obejrzeli bramek. Pechowo mecz zakończył się dla Filipa Burkhardta, który w 39. minucie walcząc o piłkę doznał kontuzji i boisko opuścił na noszach.
Lepiej drugą połowę rozpoczęli siedlczanie, ale ich napór trwał tylko kilka minut. Następnie katowiczanie przejęli inicjatywę, długo konstruowali swoje akcje, ale nadal brakowało im pomysłu na ich zakończenie. Świetną okazję w 65. minucie miał Sławomir Duda, który zdecydował się na strzał z dystansu, a piłkę końcówkami palców stracił Rafał Misztal. Ta odbiła się od słupka i niebezpieczeństwu pod swoją bramką zażegnali obrońcy Pogoni.
GieKSa była coraz groźniejsza, a Pogoń mądrze broniła się niemal całym zespołem. Gdy GKS atakował, w polu karnym Pogoni było aż ośmiu zawodników z pola. Nie przyniosło to jednak skutku w 75. minucie. Paweł Szołtys będąc pod linią końcową zagrał wzdłuż bramki. Piłka odbiła się od Rafała Zembrowskiego i ku rozpaczy siedlczan wpadła do siatki.
Po straconej bramce Pogoń próbowała doprowadzić do wyrównania i odkryła się, co próbowali wykorzystać katowiczanie. Na boisku było gorąco, a zawodnicy z trudem powstrzymywali emocje. Dwukrotnie doszło do przepychanek, a sędzia tonował nastroje kolejnymi żółtymi kartkami. Pokazał ich aż dziesięć. W doliczonym czasie gry obie drużyny miału stuprocentowe sytuacje, ale wynik nie uległ zmianie. GKS miał dużo szczęścia i dopisał do swojego dorobku 3 punkty.
GKS Katowice - Pogoń Siedlce 1:0 (0:0)
1:0 - Rafał Zembrowski (sam.) 75'
Składy:
GKS Katowice: Mateusz Kuchta - Alan Czerwiński, Oliver Praznovsky, Mateusz Kamiński, Marcin Flis - Filip Burkhardt (40' Sławomir Duda), Bartosz Iwan (67' Paweł Szołtys), Łukasz Pielorz, Maciej Bębenek, Krzysztof Wolkowicz (81' Povilas Leimonas) - Grzegorz Goncerz.
Pogoń Siedlce: Rafał Misztal - Rafał Augustyniak, Rafał Zembrowski, Mateusz Żytko, Daniel Chyła - Kamil Jonkisz, Daniel Dybiec (60' Bartosz Osoliński), Marcin Paczkowski, Damian Świerblewski, Mariusz Rybicki (81' Dawid Dzięgielewski) - Adam Duda (70' Daniel Gołębiewski).
Żółte kartki: Sławomir Duda, Krzysztof Wołkowicz, Oliver Praznovsky, Grzegorz Goncerz, Paweł Szołtys, Łukasz Pielorz, Mateusz Kuchta (GKS Katowice) oraz Daniel Dybiec, Damian Świerblewski, Marcin Paczkowski (Pogoń Siedlce).
Sędzia: Artur Aluszyk (Barlinek).
Widzów: 2 000.
Łukasz Witczyk z Katowic