Niedziela w Serie A: Derby nie dla Kaki, szczęśliwy Poulsen

Ricardo Kaka doznał kontuzji stopy, która wykluczy go m.in. z derbów Mediolanu, Christian Poulsen nie ukrywa, że jest szczęśliwy, iż to jago bramka dała Juventusowi trzy punkty, dla Jose Mourinho wszystko jest dziwne, a Walter Zenga i Claudio Ranieri nie chcą komentować pracy arbitra.

Adam Kiołbasa
Adam Kiołbasa

Kaka nie zagra w derbach

Ricardo Kaka nie zagra przez co najmniej piętnaście dni. Ofensywnie usposobiony pomocnik AC Milanu w konfrontacji z Regginą Calcio nabawił się kontuzji stopy, która wykluczyła go z bardzo ważnego dla Rossonerich starcia, bowiem w przyszłym tygodniu czekają ich derby Mediolanu.

- AC Milan komunikuje, że zawodnik Kaka przeszedł badania medyczne i zostało potwierdzone, że piłkarz nabawił się urazu stopy. Prognozy mówią, że będzie pauzował przez co najmniej piętnaście dni - poinformował klub.

Tym samym Kaka nie wystąpi nie tylko w pojedynku z Interem, ale i w konfrontacji z Cagliari Calcio oraz towarzyskim starciu z reprezentację Włoch, które odbędzie się już w najbliższy wtorek. Brazylijczyk wróci na mecz z Sampdorią.

Christian Poulsen: Jestem szczęśliwy

Christian Poulsen nie ukrywa, że jest bardzo zadowolony po meczu, w którym Juventus Turyn pokonał na wyjeździe Catanię Calcio. To właśnie reprezentant Danii, który pojawił się na placu gry w 82. minucie dał Starej Damie cenne trzy punkty.

- Jestem szczęśliwy. Dla mnie, ale przede wszystkim dla drużyny było to niezwykle ważne zwycięstwo. To był dla nas niezwykle trudny mecz. Zapracowaliśmy na to zwycięstwo, a dzięki sobotnim meczom udało nam się powrócić na drugie miejsce w tabeli i utrzymać dystans, który nas dzieli od lidera - stwierdził.

Bianconeri z 46 punktami na koncie zajmują drugie miejsce w tabeli i o oczko wyprzedzają trzeci AC Milan oraz tracą siedem punktów do będącego liderem Interu Mediolan. W następnej serii gier Juve podejmie Sampdorię.

Luciano Spalletti: Komplementy dla moich chłopaków

Luciano Spalletti jest bardzo zadowolony po zwycięstwie AS Romy nad FC Genoą, ale zdaje sobie sprawę, że to tylko kolejny krok w celu zajęcia miejsca dającego udział w kwalifikacjach Ligi Mistrzów. Włoch twierdzi, że Giallorossi wraz z Rossoblu i Fiorentiną będą rywalizować do końca sezonu.

- Moi podopieczni zasłużyli na pochwały, ponieważ Genoa jest niezwykle silna, podobnie jak Fiorentina, z którymi o udział w Lidze Mistrzów będziemy walczyć do końca. Cieszy zwycięstwo 3:0, przeciwko tak silnemu zespołowi, jakim są Rossoblu - stwierdził.

- Klub ten ma bardzo duże ambicje. Patrząc na to, jak jakościowym stał się zespołem można powiedzieć, że poczynił spore postępy. Panucci? Nigdy nie usłyszałem z jego ust słowa przepraszam - dodał.

Roma z 40 punktami na koncie zajmuje szóste miejsce w tabeli. Piąta Genoa także ma tyle oczek, czwarta Fiorentina o jedno więcej, trzeci Milan zgromadził 45 punkty, drugi Juventus 46, a będący liderem Inter 53.

Claudio Ranieri: Sędzia mógł nie widzieć zagrania ręką

Juventus Turyn pokonał w niedzielne popołudnie na wyjeździe Catanię Calcio, ale sporo kontrowersji wzbudziła decyzja sędziego Morgantiego, który nie zauważył ewidentnego zagrania ręką w polu karnym Marco Marchionniego. Arbiter puścił grę, a w końcówce meczu padła zwycięska bramka dla Starej Damy.

Szkoleniowiec Bianconeri - Claudio Ranieri po meczu skomentował krótko decyzję sędziego. Zasugerował jednak, że nie ma potrzeby, ani sensu skupiać się na wątpliwych decyzjach arbitrów. - Sędzia mógł podyktować rzut karny, ale być może tego nie widział. Był zasłonięty przez zawodnika. Umyślne zagranie ręką? Nie wiem, ale nie sądzę. Myślę, że Marchionni chciał się po prostu odwrócić. Jednak za bardzo rozłożył ręce, to prawda. Był karny, ale z ławki rezerwowych nie widziałem dokładnie. Nie uważam jednak, by było konieczne obwinianie kogoś. Zawsze należy akceptować ze spokojem decyzje sędziego. Sporne sytuacje na korzyść i na niekorzyść zespołów zdarzają się co tydzień. Za każdym razem są jakieś wątpliwości. To nie jest dobre dla futbolu. Ja nie przyszedłem tu, by protestować po faulu na Marchionnim w meczu z Interem - wyjaśnił trener.

- Chciałem w tym meczu odzyskać mój zespół. W ostatnich spotkaniach zatraciliśmy naszą tożsamość, która pozwalała nam odnosić dobre wyniki. Dzisiaj rozegraliśmy dobry mecz przeciwko Catanii, która ani na moment nie zrezygnowała z walki - dodał Ranieri.

Trener Catanii: Nie będę komentował decyzji sędziego, bo mnie zawieszą

Szkoleniowiec Catanii Calcio - Walter Zenga po przegranym meczu z Juventusem Turyn nie krył rozczarowania wynikiem. Włoch wolał jednak nie mówić, co myśli na temat decyzji sędziego Morgantiego, bo najbliższe spotkanie zamierza zobaczyć z ławki trenerskiej, a nie z wysokości trybun.

- Niezależnie od komentarzy na temat decyzji sędziego, o których głośno, ja skupię się na samym spotkaniu. Rozegraliśmy dobry mecz. Bramkarz naszego rywala był najlepszym zawodnikiem na boisku. Stworzyliśmy sobie 4-5 sytuacji do zdobycia bramki, ale prawdą jest też, że w siedemnastu meczach z rzędu traciliśmy bramki. Nasz golkiper za każdym razem wyciąga piłkę z siatki i to też musimy mieć na uwadze. Dzisiaj zagraliśmy dobrze, ale popełniliśmy błąd, straciliśmy nie tylko bramkę, ale i jeden punkt. Powtarzam, pomijając pomyłki sędziego, nie możesz remisować z Juventusem, by w pięciu ostatnich minutach tracić wszystkie piłki w środku pola i prezentować rywalowi rzuty rożne - wyjaśnił Zenga.

- Sędzia? Raz jez zasłonięty, innym razem odwrócony. Tylko, że to zawsze jest na naszą niekorzyść. Nie będę jednak o tym mówił, bo nałożą na mnie grzwnę. Nie zamierzam być zawieszony i jeszcze płacić karę. Wolę wydać swoje pieniądze lub przeznaczyć je na cele charytatywne, niż płacić je Lega Calcio. Pozostaje żal, że nie zdobyliśmy punktów. Wolałbym oddać jeden strzał na bramkę, zebrać porcję gwizdów, ale zdobyć punkty - zakończył.

Cesare Prandelli: Nie zasłużyliśmy na zwycięstwo

Fiorentina po nie najlepszym meczu pokonała we Florencji rzymskie Lazio. Szkoleniowiec Cesare Prandelli przyznał jednak, że jego podopieczni nie zasłużyli na zgarnięcie pełnej puli w tej konfrontacji.

- Nie zasłużyliśmy na zwycięstwo. Mieliśmy szczęście, ale i też próbowaliśmy do samego końca rozstrzygnąć losy spotkania na naszą korzyść. Popełniliśmy za dużo błędów. Pozwoliliśmy Lazio zdecydowanie na za dużo. Rywale stworzyli sobie sporo groźnych sytuacji - powiedział trener.

- Nie patrzymy na tabelę, bo ona będzie się zmieniała do końca sezonu. Postaramy się zagrać w następnych meczach trochę lepiej niż dziś i utrzymać pozycję, którą aktualnie zajmujemy. Chociaż to łatwe na pewno nie będzie - dodał.

Mario Beretta: Inter jest po prostu silniejszy

Szkoleniowiec US Lecce Mario Beretta spokojnie przyjął porażkę z Interem Mediolan. Trener nie ma wątpliwości, że Nerazzurri są zespołem zdecydowanie silniejszym od jego drużyny i ich sukces na Via dell Mare był do przewidzenia.

- Inter jest po prostu od nas silniejszy. Tyle w tym temacie. Mieliśmy kilka swoich sytuacji. Przede wszystkim tą ze Stendardo, ale oni swój cel osiągnęli i rozstrzygnęli losy spotkania na swoją korzyść. Chociaż uważam, że 0:3 to zbyt wysoka porażka, bo nie graliśmy tak źle - wyjaśnił Beretta.

- Karny za faul na Ibrahimoviciu? Jeszcze nie rozmawiałem na ten temat z moim obrońcą, ale jeżeli Ibrahimović otrzymał żółtą kartkę w tej sytuacji, to tym bardziej powinien ją dostać, kiedy przeciął lot piłki ręką - dodał.

Carlo Ancelotti: Teraz tym bardziej musimy wygrać derby

AC Milan w sobotni wieczór niespodziewanie zremisował na własnym terenie z Regginą Calcio i jego strata do pierwszego w tabeli Interu wzrosła do ośmiu punktów. Sytuacja Rossoneri w walce o scudetto bardzo się skomplikowała.

- To był dla nas trudny mecz. Ciężko było się nam przedostać w pole karne rywala. Trochę zmieniło się po wejściu Inzaghiego. On stwarzał pewne zagrożenie. Próbowaliśmy, ale za mało było przestrzeni. Sytuację skomplikowała ta stracona bramka, a na pewno mogliśmy jej uniknąć. Trudno jest odrobić stratę, kiedy rywal jest tak zamknięty - wyjaśnił trener Carlo Ancelotti.

Szkoleniowiec nie ma wątpliwości, że w tej sytuacji Milan za tydzień musi pokonać w derbach Inter. - Derby musielibyśmy wygrać, kiedy traciliśmy do Interu sześć punktów. To teraz tym bardziej - stwierdził.

Jose Mourinho: Wszystko jest "dziwne"

Jose Mourinho po raz kolejny wypowiedział się w niekonwencjonalny sposób. Tym razem trener Interu Mediolan stwierdził, że nie będzie już używał słowa "przerażony", ponieważ właśnie za to został zdyskwalifikowany. Szkoleniowiec ponadto wyraził swoje zadowolenie po pewnym zwycięstwie nad US Lecce.

- Sędziowie? Niestety jesteśmy źle traktowani. Zostałem zdyskwalifikowany za słowo "przerażony", teraz będę mówił "dziwny". Zawieszenie Adriano było dziwne, niepodyktowanie rzutu karnego w meczu z Torino było dziwne, a także karny w dzisiejszym meczu przy stanie 1:0, który nam się należał był dziwny. Dziwne jest także to, że nie pokazaliście tej sytuacji w waszym dwuminutowym skrócie. Zawsze jestem gotów z wami rozmawiać po meczu, ale mogę stwierdzić, że w skrócie zabrakło tej kontrowersyjnej sytuacji. To wszystko jest dziwne, ale co ja mogę na to poradzić? Muszę pracować - stwierdził.

- Przeciwko Lecce rozegraliśmy świetny mecz. Wiedziałem, że nie będzie łatwo, ale powiedziałem chłopakom, że jeśli uda im się szybko zdobyć bramkę, to wszystko będzie o wiele prostsze. Tak właśnie zrobili. Graliśmy z wielkim duchem walki i byliśmy odpowiednio skoncentrowani. Jestem zadowolony ze zwycięstwa, a przede wszystkim z reakcji po remisie z Torino - dodał.

Nerazzurri z 53 punktami na koncie są liderem Serie A i posiadają siedem punktów przewagi nad drugim Juventusem oraz osiem nad trzecim Milanem.

Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×