Z Lechii do reprezentacji Chorwacji? Marko Marić: Od początku kariery taki był mój cel

Marko Marić wierzy w to, że dzięki grze w Lechii i w kadrze U-21 wkrótce będzie mógł grać w pierwszej reprezentacji Chorwacji. Bramkarz w ostatnim czasie znów powrócił pomiędzy słupki w swoim klubie.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
MACIEJ GILEWSKI / 058sportpl / NEWSPIXPL / MACIEJ GILEWSKI / 058sport.pl / NEWSPIX.PL

WP SportoweFakty: W poprzednich tygodniach Piotr Nowak stawiał na innych bramkarzy. Jak to na pana podziałało?

Marko Marić: Na pewno nie straciłem wiary w swoje możliwości. Taka była decyzja trenera i się do niej podporządkowałem. Ten czas wykorzystałem na ciężkie treningi i wierzyłem w to, że otrzymam miejsce w bramce. Tak się w końcu stało.

Czy mimo wszystko dla piłkarza chwila oddechu nie jest potrzebna, by wzbudzić pozytywną agresję?

- Możliwe, że niektórzy bramkarze potrzebują takiej przerwy. Ja takich odczuć nie mam i uważam, że mogłem grać regularnie tak jak to było w poprzedniej rundzie. Trener podjął taką decyzję i na pewno miał swój powód. Ja się podporządkowałem, ale nie straciłem ani motywacji, ani chęci do pracy. Wywalczyłem sobie miejsce w pierwszym składzie.

Czy pojawiło się rozczarowanie, że grają inni?

- W mojej karierze takie rzeczy będą się zdarzały i mam tego absolutną świadomość. Nie znaczy to jednak, że mogę być rozczarowany, czy zły na decyzje trenera. Ciągle byłem z drużyną i trzymałem kciuki za kolegów w bramce, byśmy wygrywali spotkania.

Dwa dni przed spotkaniem z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza Piotr Nowak mówił, że zagra Vanja Milinković-Savić. Co pan musiał zrobić, by go przekonać?

- Nie zrobiłem nic wielkiego.
Marko Marić musiał walczyć o powrót do bramki Lechii Marko Marić musiał walczyć o powrót do bramki Lechii
Jak się czuliście po ostatnich dwóch remisach, które pogorszyły waszą pozycję w tabeli?

- Na pewno żaden z nas nie był szczęśliwy z tego powodu, że zostawiliśmy rywalom cztery punkty. W naszej szatni pojawiło się poczucie rozczarowania z tego względu. Zwycięstwa były za każdym razem na wyciągnięcie ręki. Strzeliliśmy pierwsi bramkę, prowadziliśmy grę i byliśmy lepszą drużyną. Nie udawało się wygrać, ale zostawiamy to za sobą. Przed nami mecze z Legią i z Ruchem, w których musimy sięgnąć po sześć punktów. Takie jest nasze zadanie.

Jak wygląda kwestia pańskiej komunikacji z obrońcami?

- Na pewno na początku było mi z tym ciężko, jestem jednak w Lechii prawie cały sezon. Z komunikacją nie mam już żadnych problemów i można o to zapytać piłkarzy z defensywy Lechii. Z językiem polskim nie mam problemów w kontekście języka stricte piłkarskiego.

Wcześniejsze mecze z Legią Warszawa nie były dla pana udane. Czy zapowiada się wielki rewanż?

- Z pewnością chciałbym zagrać jak najlepiej i zrewanżować się Legii. Nie będę jednak sam na boisku. Spotkania wygrywa i przegrywa cała drużyna, a nie tylko bramkarz. Koncentrujemy się nad tym, by przywieźć trzy punkty do Gdańska. Cała reszta schodzi na dalszy plan.

Czy Marko Marić w przyszłości zagra w pierwszej reprezentacji Chorwacji?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×