Zanim Miedź przyjechała do Sosnowca mogła pochwalić się tylko dwoma zdobytymi punktami. Legniczanie rozpoczęli ligową wiosnę od porażki 1:2 z Chrobrym Głogów, potem przyszedł remis 1:1 z Zawiszą Bydgoszcz i znów przegrana, tym razem 0:2 z Wisłą Płock, a z GKS-em Katowice zremisowali 1:1.
Legniczanom udało się przełamać serię czterech spotkań bez zwycięstwa. Przeciwko Zagłębiu Sosnowiec pokazali się z dobrej strony, wygrywając 1:0 po trafieniu Wojciecha Łobodzińskiego.
- Rozegraliśmy dobry mecz w każdej formacji. Było dużo dyscypliny w organizacji gry, poparliśmy to dobrą grą w ofensywie. Bardzo cieszymy się z trzech punktów. Można powiedzieć, że dadzą one zawodnikom że trochę większej wiary. Aczkolwiek nigdy nasze morale nie były niskie. O ile w poprzednich meczach momentami graliśmy poprawnie, dobrze, o tyle przeciwko Zagłębiu wygraliśmy, co jest rekompensatą za poprzednie wyniki - powiedział Ryszard Tarasiewicz.
Dla Zagłębia porażka 0:1 była najniższym wymiarem kary, gdyż piłkarze Miedzi Legnica mieli kilka klarownych sytuacji do zdobycia drugiej bramki. - Powinniśmy strzelić drugiego gola, bo tych sytuacji było sporo - nie ukrywał szkoleniowiec. Choć legniczanie odnieśli skromne zwycięstwo, to ich przewaga na boisku była widoczna.