Lechiści grają o wszystko! Grzegorz Kuświk: Najpierw ósemka, później walczymy o coś więcej

PAP / Piotr Polak
PAP / Piotr Polak

Grzegorz Kuświk w sobotę będzie miał okazję zagrać przeciwko swojemu byłemu klubowi - Ruchowi Chorzów. Napastnik Lechii Gdańsk wierzy w to, że jego zespół pokona chorzowian, a następnie powalczy o wysokie cele.

Piłkarze Lechii Gdańsk mieli sporo szczęścia. Wyniki ułożyły się tak, że teraz tylko od nich zależy czy pozostaną w górnej połowie tabeli. - Mamy wszystko w swoich rękach. Chcielibyśmy w sobotę wskoczyć do ósemki, a później powalczyć o coś więcej. Po podziale punktów przewaga zespołów z góry stopnieje. Zostanie siedem kolejek, by powalczyć o coś więcej - powiedział Grzegorz Kuświk.

Do Lechii Gdańsk napastnik trafił właśnie z Ruchu Chorzów. - Z paroma chłopakami rozmawiałem, choćby z Łukaszem Surmą i Michałem Efirem. Na dwie godziny trzeba będzie zapomnieć o znajomości. Oni mają skomplikowaną sprawę, bo mieli sporo punktów i złapali zadyszkę. W sobotę będą chcieli przynajmniej zremisować. Z drugiej strony my chcemy trzech punktów i zapowiada się ciekawy mecz - zauważył piłkarz.

Często zawodnicy nie okazują radości przy strzeleniu goli swoim byłym drużynom. - Chciałbym się w tym meczu zapisać z dobrej strony. Kto strzeli gola nie jest ważne, choć ja bym chciał wpisać się na listę strzelców. Nie myślałem o tym czy będę okazywał radość, zobaczymy - stwierdził Grzegorz Kuświk.

Obie drużyny zagrają w osłabionych składach. Brak dwóch ważnych piłkarzy mogą odczuwać goście. - W ostatnim meczu Koj strzelił nam bramkę. Jego gra funkcjonowała dobrze i to problem dla Ruchu. Nie ma też Mariusza Stępińskiego i to dla nich jeszcze większy kłopot. Mają jednak Michała Efira, który będzie chciał się pokazać z niezłej strony. Będzie 90 minut walki - ocenił Kuświk.

Chorzowianom wystarczy remis. Czy należy się spodziewać ultradefensywnej gry Ruchu? - Jak wyjdziemy agresywnie, zaczniemy im wysoko odbierać piłki, to zepchniemy ich do defensywy. Oni też chcą grać w piłkę. Mają paru dobrych zawodników i musimy być uważni. Jak da im się miejsce, potrafią to wykorzystać. Jak byśmy stracili pierwszego gola, chorzowianie nastawią się na kontrę - przeanalizował napastnik Lechii Gdańsk.

Źródło artykułu: