Arkadiusz Głowacki: Żarty się skończyły

WP SportoweFakty / Leszek Stępień
WP SportoweFakty / Leszek Stępień

Wisła Kraków jest realnie zagrożona spadkiem z Ekstraklasy po raz pierwszy od kampanii 1996/1997, a sezon w dolnej części tabeli zakończy po raz pierwszy w trwającej od 19 lat "erze Bogusława Cupiała"! - Żarty się skończyły - mówi Arkadiusz Głowacki.

W sezonie 1996/1997 będąca beniaminkiem Biała Gwiazda ukończyła rozgrywki na 12. miejscu, a w kolejnym, już przy wsparciu Tele-Foniki, sięgnęła po brązowy medal mistrzostw Polski - pierwszy z 13 zdobytych pod rządami Bogusława Cupiała.

Od 1997 roku Wisła była za ligowym podium tylko w pięciu z 18 sezonów, a najniższym miejsce, jakie zajęła w "erze Tele-Foniki", było 8. w kampanii 2006/2007. Teraz przyjdzie jej stoczyć ciężki bój o utrzymanie w Ekstraklasie, bowiem po sezonie zasadniczym znalazła się w grupie spadkowej, a po podziale punktów ma tylko dwa "oczka" przewagi nad strefą spadkową.

Po fatalnej końcówce rundy jesiennej i równie nieudanym początku rundy wiosennej, gdy nie mogli sięgnąć po zwycięstwo aż przez 11 kolejek, ustanawiając rekord klubu pod tym względem, wiślacy skomplikowali sobie sprawę awansu do grupy mistrzowskiej, ale mimo to w ostatniej kolejce sezonu zasadniczego wszystko mieli w swoich rękach i by awansować, musieli pokonać Zagłębie Lubin. Niestety dla krakowian mecz zakończył się remisem 1:1.

- Daliśmy z siebie wszystko, a nawet więcej, ale w sobotę na Zagłębie to nie wystarczyło. Jesteśmy zawiedzeni tym, co się stało, ale nie będziemy się załamywać - mówi kapitan Wisły, Arkadiusz Głowacki i dodaje: - Chciałbym podziękować kibicom, bo dopingowali nas przez całe spotkanie i czuliśmy ich wsparcie. Ze swojej strony mogę obiecać, że choć nie jest to pierwsza "ósemka", to w każdym meczu będziemy walczyć tak jak z Zagłębiem.

Dla piłkarzy Wisły walka o utrzymanie to całkowicie nowe realia. - W tej chwili nie ma już żartów. Czekają nas naprawdę trudne mecze. To nie będą spotkania, w których gra będzie otwarta i piękna. Trzeba nastawić się na walkę, ale to umiejętności wygrywają mecze - mówi Głowacki.

Kapitan Białej Gwiazdy zdaje sobie sprawę z tego, że o braku awansu nie zadecydował mecz z Zagłębiem, ale po serii trzech zwycięstw apetyty 13-krotnych mistrzów Polski były rozbudzone.

- Nie straciliśmy szans na awans w meczu z Zagłębiem, tylko wcześniej, ale w tym spotkaniu ta szansa była na wyciągnięcie ręki. Futbol jest bardzo okrutny, bo w Chorzowie dał nam ogromną nadzieję, a teraz ją odebrał. Uczy nas to jeszcze większej pokory - kiwa głową były reprezentant Polski.

Dariusz Wdowczyk zaczął pracę przy Reymonta 22 od trzech kolejnych zwycięstw, ale do cudu nie doprowadził. - Nie ma trenerów-cudotwórców. Trener Wdowczyk ma jednak ciekawy warsztat i ciekawe podejście. My to kupujemy - przekonuje Głowacki.

Zobacz wideo: O punkty powalczą prawnicy, nie piłkarze

{"id":"","title":""}

Komentarze (1)
avatar
Marek Łuczyński
11.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Żarty to sobie ty Głowacki zrobiłeś, przecież bramka dla Zagłębia to Twój udział...., bardzo się cieszę na mecz Korona-Wy.....!