Dramat mistrzów świata sprzed 50 lat. Po kolei zapadają na chorobę Alzheimera

Marek Bobakowski
Marek Bobakowski
Zabrali mu prawo jazdy

- Po zderzeniu z piłką czuliśmy się jak bokser po nokautującym ciosie - stwierdził John "Jackie" Charlton, który również grał w finale MŚ 1966. - Wiele razy po "główce" widziałem przed oczami gwiazdy.


Kiedy Charlton był selekcjonerem reprezentacji Irlandii trafił do szpitala. Z podejrzeniem problemów ze stawem biodrowym. Kilka dni później lekarze poinformowali go o zaawansowanych problemach z głową. - Nigdy nie miewał pan kłopotów z pamięcią? - pytali z niepokojem.

- No cóż, czasami zapominam jak nazywa się ten mój piłkarz z dziewiątką na koszulce - żartował Charlton.

Poczucie humoru na nic się to zdało. Lekarze wydali wniosek o zabranie byłemu mistrzowi świata prawa jazdy oraz uczulili rodzinę, aby nie pozwalać mu na samotne wędkowanie. - Pozbawili mnie największego hobby - pieklił się legendarny piłkarz.

Po kilkunastu latach, prawie 81-letni dzisiaj Charlton, przyznał lekarzom rację. - Rzeczywiście zapominam ostatnio sporo spraw. Czasami otwieram oczy i nie wiem, gdzie jestem. Mógłbym też się zgubić, nawet na drodze, którą znam od dzieciństwa - powiedział w jednym z wywiadów.

- Kiedy na spotkania wspomnieniowe zamiast moich przyjaciół z boiska coraz częściej przychodzą ich żony, które szanuję i bardzo lubię, to jednak zastanawiam się, czy piłka nożna to tak bezpieczny sport, jak niektórzy twierdzą - zakończył Banks.

Marek Bobakowski

Zobacz wideo: #dziejesienazywo: Afera w Ekstraklasie wyjaśniona. Gorący komentarz prezesa. "To nie może się powtórzyć"
Źródło: WP SportoweFakty
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×