Maciej Rybus dla "PN": Głupoty już mi nie w głowie

 Redakcja
Redakcja

Tak traktowani są wszyscy piłkarze w klubie, czy ty zapracowałeś sobie na szczególną pozycję w klubie?

- Kilku kolegom też kończą się kontrakty, ale nikt ich donikąd karnie nie zsyłał. Jeden wraz ze mną gra w wyjściowym składzie, inni wchodzą z ławki, wszystko zależy od klasy i aktualnej formy. Tu nikt nie posadzi na ławce zawodnika tylko dlatego, że kończy mu się kontrakt. Wszystko musi odbywać się z korzyścią dla klubu, który walczy o udział w pucharach, trener nie może dopuścić, żeby ci piłkarze, którzy stanowią o sile drużyny nie grali. Przed nami jest silna, pięciozespołowa grupa, która do przodu idzie równo, w sumie siedem drużyn walczy o miejsca gwarantujące start w Europie. Więc trzeba się wysilać na maksa. Terek dotąd tylko raz grał w pucharach, więc drugi w historii awans byłby wielką sprawą dla klubu. A dla mnie - miłym pożegnaniem.

W Tereku grasz już dłużej niż w pierwszym zespole Legii. To teraz twój drugi dom?

- Legię mam w sercu na zawsze. Przy Łazienkowskiej stawiałem pierwsze kroki w poważnej piłce, kibicuję - zawsze tak będzie - warszawskiemu klubowi. A w Tereku trochę się zasiedziałem. Przychodząc tu miałem inne plany, pograć dwa sezony i wypromować się do silniejszego klubu, ale życie napisało inny scenariusz. Miałem dwie poważne kontuzje stawu skokowego, które mnie zblokowały, ale teraz wszystko jest już na dobrej drodze, żebym przeprowadził się do silniejszego klubu i mógł dalej się rozwijać.

Już raz mogłeś się przenieść, do Dynama Moskwa, ale właśnie jeden ze wspomnianych urazów stanął na przeszkodzie. Transfer był właściwie przygotowany.

- Czy transfer był przygotowany to nie wiem, ale na pewno Dynamo, które prowadził Stanisław Czerczesow interesowało się mną. Były szkoleniowiec Tereka chciał mnie, nawet bardzo, ale niestety, przeprowadzka wówczas okazała się niemożliwa. W sumie tego jednak nie żałuję, bo wychodzę z założenia, że niczego nie ma sensu w życiu żałować.

ZOBACZ WIDEO Laskowski: Liverpool to idealny kierunek dla Zielińskiego (źródło TVP)

Zostaniesz w Rosji, czy zmienisz kraj?

- Chcę wrócić do Europy. OK, wiem że Rosja geograficznie przynależy do Starego Kontynentu, ale oni sami tu mówią: wy tam w Europie to albo tamto. Kiedyś więc nawet zapytałem, skąd bierze się takie podejście. Usłyszałem, że oni są Ruscy i mają swój świat, traktują się, jakby żyli na zupełnie osobnym kontynencie. Ciągnie mnie na Zachód, do mocniejszej ligi. Jest spore zainteresowanie, z kilku krajów. Z niektórych bardzo konkretne, z innych mniej, ale na tyle poważne, że jest spora szansa, że jeszcze przed finałami Euro 2016 podpiszę nowy kontrakt. Po to, żeby ze spokojną głową polecieć na turniej do Francji i skupić się tylko na występie w mistrzostwach Europy.

Jakiego języka uczysz się teraz pilnie? Pytam, ponieważ to może być istotna wskazówka, który kierunek zamierzasz wybrać.

- Na tym etapie musiałbym się uczyć przynajmniej trzech, więc na razie edukacji jeszcze nie rozpocząłem. Jak tylko podejmę decyzję, natychmiast usiądę do nauki. Na razie jest mały kociołek, a ja chcę skoncentrować się wyłącznie na jak najlepszym dokończeniu sezonu i budowaniu formy pod kątem występu na Euro. Na dziś to jest kwestia, na której skupiam się w stu procentach, czas na myślenie o nowym pracodawcy przyjdzie nieco później.

Mówisz, że się zasiedziałeś w Groznym, ale to nie był czas stracony. Goli strzeliłeś dla Tereka więcej niż dla Legii i w ogóle jako piłkarz bardzo się rozwinąłeś.

- Fakt, wiele się tu nauczyłem i stałem się lepszym zawodnikiem niż byłem przyjeżdżając z Legii. A przede wszystkim - teraz jestem bardziej wszechstronny. Zacząłem grać na pozycji lewego obrońcy, co stanowiło nie tylko nowe doświadczenie, ale też najprawdopodobniej w ten sposób została wyznaczona moja pozycja na boisku na lata. Zarówno w reprezentacji, ale też w klubie, bo zespoły, które interesują się zatrudnieniem mnie, postrzegają mnie głównie właśnie jako bocznego defensora. Zatem nie mam wątpliwości, że doświadczenia z Tereka mam wyłącznie pozytywne i dłuższy niż początkowo zakładałem pobyt w Groznym wyjdzie mi tylko na zdrowie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×