Futbol, judo, obcięty kucyk i polskie pochodzenie. Poznaj finalistę Ligi Europy z Sevilli
List po Polsku od PZPN, tłumaczenie i odmowa
List z PZPN przyszedł w 2008 roku, kiedy "Kolo" występował we francuskiej kadrze do lat 17. Sięgnął z nią po wicemistrzostwo Europy. Wystąpił w pięciu meczach turnieju, strzelił gola w półfinale z Turcją, później wykorzystał rzut karny w serii jedenastek. Ale w ostatnim starciu nie zagrał. Francja została zmiażdżona przez hiszpańską armadę i przegrała 0:4. Alexandre Lacazette, Gael Kakuta czy Clement Grenier nie byli w stanie sprostać fenomenalnym rywalom. - Był to jednak wielki sukces. Mój przyjaciel, który wówczas razem ze mną oglądał te mecze, powiedział, że jeśli Francja awansuje do finału, to obetnie swoją brodę i kucyk. Zrobił to przy mnie, dziś trzymam ten skalp w szafie - pokazuje Chris Kolodziejczak. - Medal też mam. Podobnie jak koszulkę "Timo" z tamtego spotkania i jego trykot z Lyonu, gdzie przeszedł za 3,5 miliona euro.
W trakcie naszej rozmowy z Kolodziejczakiem seniorem dzwoni telefon. - To Timo - ożywia się Chris. Włącza rozmowę video i energicznym głosem rozpoczyna codzienną rutynę. - Ty jeszcze w łóżku? Mam gości z Polski, robią o mnie reportaż, jesteś dziś kompletnie nieistotny - ironizuje. Gracz Sevilli, wyraźnie zaspany dopiero po dłużej chwili orientuje się, że ojciec nie żartuje. - Polska? - pyta. - Wiadomo, Grzegorz Krychowiak, nasza perfekcyjna maszyna - opisuje reprezentanta Biało-Czerwonych i kolegę klubowego. - Odwiedzę Polskę latem. Liczę na powołanie na Euro 2016, ale będzie bardzo trudno. Konkurencja jest olbrzymia. Będę miał więc wolne i wybiorę się do kraju dziadka po raz drugi. Ostatnie wspomnienia mam bardzo dobre. Wygraliśmy Ligę Europy, a Grzegorz Krychowiak do rana biegał po hotelu z pucharem. Kompletny wariat!
"Timo" ma dwóch braci. - Jeden jest stylistą i pracuje w Lille, drugi skończył architekturę. Mieszka w Los Angeles, pracuje też jako model. Wszyscy są bardzo utalentowani i profesjonalni. Kocham ich, bez względu na to, jaki zawód wykonują. Często znajomi pytają mnie, jakie to uczucie, być ojcem znanego piłkarza. Normalne, doceniam to, ale bez przesady. Gdyby Timothee nie grał w Sevilli, miałbym go traktować gorzej? Bez sensu - mówi Chris.
Latem, podczas Euro 2016 będzie kibicował Francji i Polsce. Twierdzi, że spotkamy się z finale.
Zdjęcia zrobione telefonem Samsung Galaxy S7 Edge
Korespondencja z Lens
Mateusz Święcicki