Walczący o życie zespół Brunatnych (GKS przystępował do potyczki z 15. miejsca w tabeli) okazał się wymagającym przeciwnikiem. - To był trudny mecz dla obu drużyn, każdy walczył o swoje - powiedział Radosław Mroczkowski.
- GKS Bełchatów miał na początku doskonałą sytuację i słupek. To mogło uskrzydlić gości i utrudnić nam zadanie. Na pewno o zwycięstwie zadecydowało to, że byliśmy cierpliwi. Wiedziałem, że te sytuacje przyjdą, tylko też mieliśmy problem z ich wykorzystaniem. Skomplikowaliśmy sobie trochę to spotkanie, ale i tak zdobyliśmy bardzo cenne punkty i możemy poczuć się bezpieczniej - dodał szkoleniowiec Sandecji.
Sądeczanie mają po 31 meczach 44 punkty i zajmują 8. miejsce w I lidze. Trener biało-czarnych zapewnia, że stosunkowo stabilna sytuacja w tabeli nic nie zmienia w podejściu drużyny. - Przed nami jeszcze trzy mecze i na pewno będziemy grać do końca, by zdobywać punkty i utrzymywać rywalizację w tej lidze.
PGE GKS Bełchatów przegrał z Sandecją, ale Radosław Mroczkowski docenił klasę rywala. - Byłem zbudowany tym, co goście zaprezentowali w I połowie. GKS był zespołem bardzo szczelnym, dobrze zorganizowanym i trudno było stworzyć sytuacje. Bełchatów jest w trudnej sytuacji, ale będę tej drużynie kibicował, bo jest z mojego regionu, jeżdżę tam na mecze. Chciałbym, żeby I liga została w tym mieście - przyznał.
ZOBACZ WIDEO "4-4-2": echa decyzji Adama Nawałki (źródło TVP)
{"id":"","title":""}