Andrzej Rybarski trafił do Górnika w czerwcu 2014 roku wraz z Jurijem Szatałowem, którego był asystentem. Gdy 6 maja Rosjanin zrezygnował z pracy w Łęcznej, władze klubu powierzyły zespół właśnie w ręce Rybarskiego. W trzech rozegranych pod jego wodzą meczach Górnik zdobył cztery punkty i wystarczyło mu to do utrzymania w Ekstraklasie.
- Trener Rybarski to młody i ambitny człowiek, a nasz klub jest doskonałym miejscem dla takich ludzi. W kluczowym momencie minionego sezonu pokazał, że możemy na niego liczyć. Cieszymy się, że będzie prowadził zespół w nadchodzących rozgrywkach. Słowa uznania należą się trenerowi Szatałowowi, u boku którego trener Rybarski zbierał doświadczenie - mówi prezes Artur Kapelko.
- Cieszę się, że zarząd obdarzył mnie takim zaufaniem. Jestem w Górniku już trzy piękne lata i wiele w tym czasie się wydarzyło. Dziękuję wszystkim, którzy się do tego przyczynili. Szczególne słowa podziękowania kieruję do trenera Jurija Szatałowa, od którego dużo się nauczyłem. Chciałbym, żebyśmy dalej się tak rozwijali i żeby mieszkańcy Lubelszczyzny, mogli cieszyć się z występów Górnika Łęczna w Ekstraklasie - mówi sam Rybarski.
Rybarski nie ma licencji trenerskiej, która uprawniałaby go do prowadzenia zespołu w Ekstraklasie, ale klub stara się o to, by 36-latek uzyskał licencję warunkową. - Mamy zapewnienie od Zespołu Kształcenia i Licencjonowania Trenerów, że to formalność i nie będzie z tym problemu – tłumaczy rzecznik prasowy Górnika, Jakub Drzewiecki.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Jak powinniśmy zagrać z Irlandią Północną? Rewolucyjne pomysł ekspertów