Kibice ostrzyli sobie zęby na ostatni ćwierćfinał Copa America 2016 nazywany nieoficjalnym superpucharem Ameryk. Meksyk wygrał ostatnią edycję Złotego Pucharu CONCACAF, a Chile triumfowało w poprzednim Copa na własnych stadionach. Od początku La Roja pokazywali, że nie boją się presji trybun wypełnionych Meksykanami i tego, że rywale byli bardziej przebojowi w fazie grupowej.
Chilijczycy utrzymywali się przy piłce. W 20. minutach otwierających mecz mieli 70 procent posiadania. Po kombinacyjnym rozegraniu na małej przestrzeni wyszli na prowadzenie 1:0 w 16. minucie. Edson Puch to piłkarz doświadczony, choć z krótkim stażem w reprezentacji. W ćwierćfinale Copa zdobył pierwszego gola w narodowych barwach, dobijając piłkę po strzale Marcelo Diaza.
La Roja tracili minimum gola we wszystkich meczach grupowych. Do ich bramki trafiła nawet Boliwia, a Panama zrobiła to dwa razy, korzystając z pomyłek Claudio Bravo. Tym razem golkiper FC Barcelona oraz obrońcy byli skoncentrowani i długo nie pozwolili Meksykowi na celny strzał. W 37. minucie Chile zaczęło fetować następnego gola, ale tym razem Eduardo Vargas wyskoczył ciut za wcześnie za linię obrońców i sędzia pokazał spalonego.
ZOBACZ WIDEO Copa America Centenario - 1/4 finału: Meksyk - Chile (skrót) (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Vargas nie zraził się i w 44. minucie trafił do bramki zgodnie z przepisami. Po podaniu Alexisa Sancheza miał przed sobą tylko Guillermo Ochoę i ominął go bez problemu. La Roja schodzili na przerwę dumni z siebie, Meksykanie rozbici, a Arturo Vidal nieomal ze łzami w oczach. Żółta kartka za faul w środku pola wykluczała pomocnika Bayernu Monachium z półfinału.
La Roja nigdy nie przegrali meczu na Copa, w którym prowadzili 2:0. Nie bronili jednak przewagi, a nadal stosowali wysoki pressing, który zaowocował kolejnymi golami. Vidal postanowił pomóc drużynie póki mógł, wyłuskał piłkę pod polem karnym Meksyku i oddał ją Sanchezowi. Piłkarz Arsenalu dopełnił formalności, a selekcjoner Juan Antonio Pizzi mógł sięgnąć po zmienników.
Do wyniku 6:0 doprowadził Eduardo Vargas. Najpierw wykorzystał sytuację sam na sam, a następnie huknął z 8 metrów pod poprzeczkę. W końcu w 74. minucie napastnik TSG 1899 Hoffenheim uderzył z ostrego kąta po akcji Jeana Beausejoura. Król strzelców poprzedniego Copa America rozpoczął turniej bez błysku i w drugim meczu wylądował nawet na ławce rezerwowych. Powrócił w wielkim stylu i w 165 minut zdobył sześć goli. Przed półfinałami jest samodzielnym liderem klasyfikacji snajperów. Nad Lionelem Messim ma dwie bramki zaliczki.
O grze obrońcy trofeum trzeba mówić w superlatywach. Meksyk, który był jednym z faworytów turnieju, przeżył katastrofę. Owszem, miał kilka sytuacji strzeleckich, ale dopiero, gdy spotkanie było rozstrzygnięte. El Tri ponieśli pierwszą porażkę pod wodzą Juana Carlosa Osorio. Poprzednio zostali pokonani równo rok temu. Spisali się tak kompromitująco, że kibice rzucali w nich przedmiotami z trybun, po czym przedwcześnie opuścili stadion. Nie widzieli już gola Edsona Pucha na 7:0 w 87. minucie.
W półfinale Chile zagra z Kolumbią.
Meksyk - Chile 0:7 (0:2)
0:1 - Edson Puch 16'
0:2 - Eduardo Vargas 44'
0:3 - Alexis Sanchez 49'
0:4 - Eduardo Vargas 52'
0:5 - Eduardo Vargas 57'
0:6 - Eduardo Vargas 74'
0:7 - Edson Puch 87'
Składy:
Meksyk: Guillermo Ochoa - Paul Aguilar, Nestor Araujo, Hector Moreno, Miguel Layun - Andres Guardado, Jesus Duenas (46' Carlos Pena), Hector Herrera - Hirving Lozano (46' Raul Jimenez), Javier Hernandez, Jesus Corona (60' Diego Reyes).
Chile: Claudio Bravo - Jose Fuenzalida, Gary Medel (60' Enzo Roco), Gonzalo Jara, Jean Beausejour (73' Mark Gonzalez) - Charles Aranguiz, Marcelo Diaz (57' Francisco Silva), Arturo Vidal - Edson Puch, Alexis Sanchez, Eduardo Vargas.
Żółte kartki: Guardado, Layun (Meksyk) oraz Vidal (Chile).
Sędzia: Heber Lopes (Brazylia).
ZOBACZ WIDEO Po akcji Lewandowskiego... Maciej Iwański spadł z krzesła (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Jedni moralnego, drudzy po opijaniu zwycięstwa