Mecz o Superpuchar, to pierwsze spotkanie, w którym Besnik Hasi występował w roli szkoleniowca. Po wysoko przegranym spotkaniu Legii (1:4) nie możemy mówić o sukcesie.
- Wiadomo, że to nowy trener i musimy przyzwyczaić się do jego stylu. Nie można spodziewać się nie wiadomo czego po jednym czy dwóch meczach - skomentował Makowski. - Jaki jest Hasi? Najlepszy - dodał pewnie piłkarz.
Rafał Makowski swoją porażkę uzasadnia zejściem Michała Masłowskiego z boiska: - Byliśmy lepsi w pierwszej połowie, kontrolowaliśmy spotkanie, ale nasza organizacja gry "siadła" po zejściu Michała Masłowskiego w 60. minucie gry. Gdy przegrywaliśmy 1:2, rzuciliśmy się do przodu, chcieliśmy gonić wynik i doprowadzić do naszego zwycięstwa.
Obrońca docenił grę swoich przeciwników: - Nie udało się. Odkryliśmy się i straciliśmy kolejne dwie bramki. Trzeba pogratulować Lechowi - dodał z żalem.
Zawodnik Legii nie zamierzał tłumaczyć przegranej zmęczeniem drużyny.
- Nasz zespół jest przyzwyczajony do gry co trzy dni. Gramy w ten sposób co rok. To jest nasza robota. Każdy piłkarz uwielbia mecze, tylko na to się czeka. Wiadomo, że chcemy awansować do Ligi Mistrzów. Mam nadzieję, że nie zawiedziemy - zdeklarował Makowski.
ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Jakub Rzeźniczak o świetnym turnieju Michała Pazdana. "To pokazuje przewrotność piłki"