Przed spotkaniem wyjazdowym z Górnikiem Łęczna, Piotr Nowak przewidywał, że nie będzie to wielkie widowisko. Tym razem zakłada inny scenariusz. - Spodziewamy się fajnego meczu. Obie drużyny chcą grać w piłkę i to mnie cieszy. Wisła przy swojej grze kombinacyjnej w pierwszym meczu potrafi stworzyć sytuację. Krakowianie mają bardzo dobrych, doświadczonych piłkarzy i to groźny zespół. Będzie to dobre widowisko dla kibiców. Po to gramy, by zagrać fajnie z każdej strony - powiedział trener Lechii Gdańsk.
W ubiegłym sezonie w Wiśle Kraków błyszczał Rafał Wolski. W Lechii Gdańsk strzelał bramki i asystował w sparingach. Od startu ligi zawodzi. - Można być niezadowolonym ze wszystkiego. Na pewno chcemy wyglądać tak, jak powinniśmy. Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że jest wiele rzeczy do złapania prawdziwego rytmu. Nie jest sztuką mówienie, że ktoś wchodzi i ma to grać i być jak Bruce Lee w Wejściu Smoka. Mamy pole manewru i po to mamy taką kadrę - uspokoił Piotr Nowak.
- Skupiamy się na meczu, który będzie fajnym widowiskiem. Wisła próbuje nowego ustawienia, stara się grać ofensywnie, co było widać na wiosnę. Dla tych piłkarzy jak Chrapek, Wolski, Stolarski to ważne spotkanie, bo grali w tym klubie. To ciekawy mecz - dodał.
ZOBACZ WIDEO Maciej Dąbrowski: mogliśmy to spotkanie spokojnie wygrać (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Podczas meczu z Wisłą po raz pierwszy w Gdańsku piłkarze zagrają na murawie hybrydowej. - Jedna z takich muraw jest w Denver. Sam tam grałem. Dobrze, że to nie jest sztuczna trawa, tylko normalna. Boisko musi dojść do siebie. Przez kilka tygodni nie będzie ono stuprocentowo związane. Ekipa, która przygotowuje nam trawę zrobi wszystko, by wyglądało to jak najlepiej - ocenił Nowak.
Po pierwszych dwóch kolejkach gdańszczanie mają na swoim koncie trzy punkty. Kibice i eksperci zauważają jednak duże mankamenty w grze Lechii. - Sami sobie to zagmatwaliśmy. To, że gramy ofensywnie nie znaczy, że zawsze będziemy zdobywać 5-6 bramek i będzie to jednostronny pojedynek. Gra ofensywna, to gra na 1-2 kontakty i efektywność. To, że atakujemy nie znaczy, że nie mamy bronić. Musimy znaleźć fundament, który będzie dawał nam możliwość gry do tyłu. Musimy zachowywać dystanse między formacjami, bo to nie jest gra na trzepaku. Wciąż gramy bardziej sercem, niż głową. Jak wcześniej wspominałem, zwycięstwa - podobnie jak porażki - są nawykiem. Za bardzo wybiegamy w przyszłość i gdybamy. Chcąc zbyt wiele osiągnąć i mając tysiąc myśli na minutę, nie skupimy się na prostej, dobrej grze z głową. Termin "ofensywna gra" trzeba zmodyfikować. Musi być zachowany balans - zauważył Piotr Nowak.