Od 1994 do 2004 roku TSV 1860 Monachium nieprzerwanie grał w Bundeslidze, a w jednym z sezonów zajął nawet czwartą lokatę i zakwalifikował się do eliminacji Ligi Mistrzów. Był solidnym zespołem, który wprawdzie nie zagrażał Bayernowi, ale miał silną pozycję w Niemczech. Po degradacji Lwy wyraźnie spuściły z tonu i w ostatnich latach nie zbliżyły się nawet do awansu.
Co więcej, w 2015 roku monachijczycy w dramatycznych okolicznościach (dzięki bramce zdobytej w doliczonym czasie gry) uratowali się po barażowym dwumeczu przed spadkiem do III ligi. W zakończonym niedawno sezonie było niewiele lepiej - 15. miejsce w tabeli, czyli ostatnie bezpieczne.
Teraz ma być już zupełnie inaczej. Nowy dyrektor sportowy Thomas Eichin oraz trener Kosta Runjaić wzmacniają kadrę drużyny, by możliwa była walka o awans. Najbardziej znanym nabytkiem jest Ivica Olić, który po rozstaniu z Hamburgerem SV postanowił podpisać kontrakt w 2. Bundeslidze. Autor 72 goli w najwyższej klasie rozgrywkowej i były snajper Bayernu ma już 36 lat, ale wciąż wielką klasę i jakość. Drugi z głośnych transferów to pozyskanie skrzydłowego Stefana Aignera, który przez cztery ostatnie lata był jednym z liderów Eintrachtu Frankfurt.
Na Allianz Arena sprowadzono również: solidnego bramkarza Jana Zimmermanna, czołowego obrońcę ligi serbskiej Filipa Stojkovicia, uzdolnionych graczy Werderu Brema Marnona Buscha i Leventa Aycicka, zawodników Benfiki Lizbona Karima Matmoura i Victora Andrade oraz za rekordowe dla klubu 2,5 mln euro utalentowanego Brazylijczyka Ribamara z Botafogo.
ZOBACZ WIDEO Konrad Bukowiecki: Stres? Liczę, że w Rio nie będzie takich dziwnych akcji (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Sparingowa wygrana 1:0 nad Borussią Dortmund nie jest oczywiście wyznacznikiem, ale rywale przed TSV 1860 powinni czuć respekt. Kadra Lwów prezentuje się imponująco, a okres transferowy jeszcze się nie zakończył. Działacze wciąż są aktywni i myślą o kolejnych wzmocnieniach. Niedawno informowano o zainteresowaniu byłym graczem AC Milan Adelem Taarabtem (ostatnio Benfica).
Chociaż TSV od lat mocno rozczarowuje, kibice się nie zniechęcają. W ostatnim sezonie średnia liczba widzów na domowym meczu monachijczyków na Allianz Arena wyniosła ponad 23 tysiące. Jeśli drużyna Runjaicia włączy się do walki o awans, fanów na trybunach z pewnością będzie jeszcze więcej.
Lwy do ścisłych faworytów nie należą, a wśród głównych kandydatów do awansu wymieniani są spadkowicze: VfB Stuttgart oraz Hannover 96. Sukces drużyny ze stolicy Bawarii po zbrojeniach na rynku transferowym nie byłby jednak sensacją.