Lechia dominuje w Gdańsku. Rafał Janicki: Z boiska czuliśmy się mocni

Lechia Gdańsk wygrała z Wisłą Kraków 3:1 potwierdzając, że u siebie jest postrachem ligi. Rafał Janicki pół żartem pół serio stwierdził, że gdyby na wyjazdy podróżowało za Lechią po 10 tysięcy osób, również poza Gdańskiem bilans wyglądałby podobnie.

Piłkarze Lechii Gdańsk po dobrej pierwszej połowie nie potrafili najlepiej wejść w mecz po przerwie. - Jakoś tak jest, że źle wchodzimy w drugie połowy i teraz też nam się to przydarzyło. Musimy przeanalizować co zrobić, by tak już nie było. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Wygraliśmy z Wisłą i to najważniejsze - powiedział Rafał Janicki.

Pozytywem jest to, że gdańszczanie nie cofnęli się ani po straconym golu, ani po bramce na 2:1. - Z przebiegu meczu, przynajmniej z boiska czuliśmy się mocni. Mimo straty bramki wierzyliśmy, że możemy wygrać i te dwie bramki były efektem. Wiedzieliśmy, że trener Wdowczyk po dwóch meczach może coś zmienić i że wrócą Głowacki i Guzmics. Spodziewaliśmy się też Mączyńskiego. Trener uczulał nas na każde rozwiązania. Wszystko było przeanalizowane dokładnie - dodał obrońca.

Lechia potwierdziła, że Gdańsk to jej twierdza. W ciągu ostatnich 11 meczów zdobyła 31 punktów! - To cieszy i mam nadzieję, że tak zostanie. Teraz czeka nas wyjazd i musimy zacząć wygrywać i poza Gdańskiem - przypomniał Janicki. Jak gdańszczanie mogą przełożyć grę u siebie na wyjazdy? - Może niech przyjeżdża 10 tysięcy kibiców z Gdańska i będziemy czuli atmosferę. Nie wiem co ma na to wpływ. Zrobimy wszystko, by było lepiej - zdeklarował

Gdańszczanie z Wisłą zagrali na nowej, hybrydowej murawie. - Na łączeniach jest ona jeszcze nierówna. Na pewno jest twardsza, niż w poprzednich latach. Nie wyrywa się, bo ma sztuczne podłoże. Taka jest różnica. Na pewno to pomaga, w następnym meczu ten plac to będzie stół i będzie coraz lepiej - ocenił defensor.

ZOBACZ WIDEO Sławomir Peszko: Twierdza w Gdańsku pozostaje niepokonana (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)