Największą bolączką Arki Gdynia są mecze wyjazdowe. W tym sezonie w spotkaniach w Niecieczy i Białymstoku gdynianie mogą się pochwalić jedynie jedną strzeloną bramką. Bilans 1:6 nikomu chluby nie przynosi. Teraz przed żółto-niebieskimi jeszcze trudniejsze zadanie. W Warszawie przy Łazienkowskiej nikomu łatwo się nie gra.
- Jesteśmy tego świadomi, że przed nami trudne spotkanie. Wiemy, że to Legia będzie nadawać ton wydarzeniom na boisku, ale nie chcemy być tylko towarzyszem w tym spotkaniu - mówi Mateusz Szwoch, który jest piłkarzem warszawskiego klubu, ale w Arce gra na zasadzie wypożyczenia.
W sobotę w Warszawie dojdzie do 25. potyczki Arki z Legią. Przy Łazienkowskiej 3 żółto-niebieskim jeszcze nie udało się wygrać. Na 12 pojedynków aż dziesięciokrotnie wygrywali gospodarze. Bilans bramkowy również przemawia za Legią - 23:4.
Jak w takim razie Arka musi zagrać, by wywieźć punkty z Warszawy?
- Musimy wznieść się na wyżyny swoich umiejętności. Myślę, że jak zagramy tak jak w poprzednich meczach u siebie, to możemy poszukać swoich szans. Zamierzamy się odgryźć, tak aby Legia miała z nami problem - odpowiada Szwoch.
Ostatni raz Arka w ramach Ekstraklasy grała z Legią w Warszawie 19 listopada 2010 roku. Wojskowi wygrali wówczas 3:0. Bramki zdobyli Ivica Vrdoljak, Bruno Mezenga i Tomasz Kiełbowicz.
ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Malarz: Musimy zachować koncentrację na rewanż