W Burnley FC wielkie rozczarowanie. Grosicki miał być jak manna z nieba

PAP / JB Autissier
PAP / JB Autissier

Nawet rekordowy transfer Jeffa Hendricka nie wprawiał w ekstazę fanów Burnley FC tak jak kolejne doniesienia o Kamilu Grosickim. Dlatego tym bardziej w Anglii czuć wielkie rozczarowanie brakiem transakcji Polaka.

W środę po południu ruszyła machina z przejściem Kamila Grosickiego do Burnley FC. Informacje szybko dotarły do Anglii, gdzie rozgorzała wielka dyskusja na temat zawodnika Stade Rennais FC. Beniaminek Premier League ma spore problemy na skrzydłach, więc transfer Grosickiego był jak manna z nieba: szybki reprezentant Polski miał rozrywać szyki rywali.

- Widziałem przed chwilą jego filmik. To bardzo dobry zawodnik ze wspaniałym wykończeniem akcji i dużymi umiejętnościami - pisał Charlie Windle, jeden z fanów Burnley FC. - On jest super dla Polski, ma niezwykłą szybkość i jakość. Absolutnie dobra umowa - dodawał inny.

Tymczasem na oficjalnym koncie na Twitterze Burnley FC pojawiały się inne transfery, które tego dnia przeprowadzał klub. Wciąż brakowało Grosickiego i pod każdym postem kibice domagali się ogłoszenia oficjalnego potwierdzenia pozyskania Polaka.

ZOBACZ WIDEO: Zieliński o swoim transferze: Liverpool i Napoli się o mnie biły

Im bliżej zamknięcia okienka transferowego pojawiało się coraz więcej wątpliwości, ale nikt w Burnley nie próbował nawet brać pod uwagę, że umowa nie zostanie parafowana.

W pewnym momencie gruchnęła wiadomość, że Grosicki przeszedł już testy medyczne i praktycznie jest zawodnikiem Burnley. Szybko jednak okazało się to nieprawdą, aż kilka minut po północy doszły wiadomości, że transfer nie zostanie przeprowadzony.

Do wiadomości publicznej podano, że Grosicki jest "zrozpaczony". Jeden z kibiców zareagował na to: "Zrozpaczony? To nie on musi co tydzień oglądać pieprzonego George'a Boyda [miał być rywalem Grosickiego na skrzydle - przyp.red.]".

"To fatalny sposób prowadzenia biznesu. Zgadza się na kontrakt, leci prywatnym samolotem, a następnie proszą o więcej pieniędzy? Amatorstwo" - pieklił się jeden z fanów na wieść o tym, że Rennes w ostatniej chwili poprosiło o więcej pieniędzy.

"To nie jest w porządku, ale mieliśmy 2 miesiące, aby spróbować spróbować podpisać kontakt, a nie pozostawić to do ostatnich 6 godzin" - pisał kolejny.

W Burnley panuje wielki zawód brakiem Grosickiego. Kibice sporo obiecywali sobie po transferze Polaka, a tak pozostał ogromny niedosyt.

Komentarze (14)
avatar
Grzesiek MKS
1.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Kamil, wracaj do Pogoni ... 
avatar
Grzesiek MKS
1.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Kamil, wracaj do Pogoni ... 
anathorn
1.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pazerność Francuzów! 
avatar
Piotr Czumak
1.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
BREXIT 
avatar
marekp
1.09.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nieprofesjonalne to jest załatwianie kontraktu na ostatni gwizdek i puszczanie zawodników ze zgrupowania przed meczem!!!
Ciekawe jak się będą tłumaczyć, jak nie daj Boże w Kazachstanie będzie 0
Czytaj całość